Na pl. Teatralny przyszły w niedzielę tłumy. Po darmowe pierogi ustawiła się stuosobowa kolejka. – Takich przysmaków w domu nie mamy – przyznała emerytka Kazimiera Szafirowicz. Mniejszy ogonek czekał na porcję zupy grzybowej. – Powinni ją bardziej przyprawić – komentował starszy mężczyzna.Nie brakowało też chętnych na świąteczne ozdoby, sianko i pierniki udekorowane w barwach Warszawy: żółtym, czerwonym i niebieskim lukrem.
Przy specjalnym namiocie ze sprzętem grającym śpiewano pod gołym niebem kolędy. Maluchy chętnie zdobiły bombki. – Narysowałem bałwanka, płatki śniegu i choinkę – wymieniał sześcioletni Jakub Dąbrowski. Grzecznym brzdącom słodkości rozdawał Mikołaj. Ale i tutaj trzeba było czekać w długiej kolejce.
W weekend świąteczną atmosferę można było też poczuć podczas jarmarku bożonarodzeniowego na Mariensztacie.