Szklanka do połowy pełna

Były w meczu z Irlandią błędy, ale były też chwile wspaniałego futbolu. Wprowadzamy do drużyny coraz więcej młodych piłkarzy i nie zawrócimy z tej drogi - mówi trener piłkarskiej reprezentacji Polski

Aktualizacja: 21.11.2008 03:47 Publikacja: 20.11.2008 16:29

Leo Beenhakker i Jacek Krzynówek po towarzyskim meczu Polska - Irlandia

Leo Beenhakker i Jacek Krzynówek po towarzyskim meczu Polska - Irlandia

Foto: Fotorzepa

[b]Rz: Bardziej pana cieszy wygrana w Irlandii, czy martwi to, że drużyna drugi raz z rzędu wpadła w panikę w końcówce meczu i o mało nie straciła zwycięstwa? [/b]

[b]Leo Beenhakker:[/b] Wielka drużyna, gdy prowadzi 2:0 albo 3:1 na kilka minut przed końcem, mówi: „Dziękujemy, jest po wszystkim”, i zamyka drzwi, a nie pozwala przeciwnikowi wrócić do gry. Musimy się tego nauczyć. Sami wpakowaliśmy się w problemy, cofając się zbyt głęboko. Ale umówmy się, że po tym meczu szklanka jest raczej w połowie pełna, a nie w połowie pusta. Przez 85 minut broniliśmy prowadzenia tak jak należy, i sama końcówka nie może nam zepsuć wrażeń.

[b]Z czego się biorą takie kłopoty jak miesiąc temu w Bratysławie i teraz w Dublinie? Piłkarze mają zakodowane w podświadomości, że jak się prowadzi, to na ostatnie minuty trzeba się cofnąć? [/b]

Działa wtedy mieszanka różnych przyczyn. Jedni cofają się, bo uważają że tak najlepiej bronić wyniku, inni muszą się cofnąć, bo przeciwnik coraz mocniej naciska. Ale też nie przesadzajmy, że to jest problem typowy dla polskiej drużyny. W Dublinie po prostu spowodowaliśmy głupi rzut karny, od niego wszystko się zaczęło. Taki błąd może się zdarzyć mało niedoświadczonemu piłkarzowi. Jak Tomasz Jodłowiec zagra pięć meczów w reprezentacji, to już nie będzie miał prawa do takich pomyłek.

[b]Wreszcie udało się panu przekonać swoich piłkarzy, że mecze towarzyskie też trzeba traktować poważnie? [/b]

Rozmawiałem o tym z nimi od kiedy zobaczyliśmy się w poniedziałek. Cieszę się, że mnie posłuchali. Poprosiłem też, by starali się zatrzymywać Irlandczyków już w pomocy, a nie dopiero w obronie. I poza ostatnimi minutami tak było. A do tego udawało nam się chwilami grać naprawdę znakomicie. Choćby ta akcja, gdy Robert Lewandowski był sam przed bramkarzem po szybkiej wymianie podań Boguski-Roger-Boguski. Świetna. Obu drużynom udało się zamienić to spotkanie w mecz piłkarski, a nie jakąś kopaninę. Była dobra gra i emocje, do samego końca.

[b]Ale było też kilka groźnych sytuacji stworzonych przez Irlandczyków w pierwszej połowie. Nasi piłkarze przyznawali, że przed przerwą nie do końca udało im się zrobić to, o co pan ich prosił. Zostawiali rywalom zbyt dużo miejsca. [/b]

Nie zapominajmy, że nie byliśmy na boisku sami. Irlandia też tam grała i walczyła, jakby do wzięcia było tylko wszystko albo nic. Gdy strzeliła pierwszego gola, my odpowiedzieliśmy bramką Roberta Lewandowskiego. Lepszej reakcji nie mogłem oczekiwać. A że były błędy? Zdarzały się, obu drużynom.

[b]Mecz z Irlandią miał być przygotowaniem do spotkania z Irlandią Północną. Myśli pan że 28 marca w Belfaście rywale rzeczywiście zagrają w podobnym stylu jak Irlandczycy w środę? [/b]

Tak. Oglądałem ostatnio w akcji te drużyny. Obie zmieniają swój styl, odchodzą od typowej wyspiarskiej gry i starają się bardziej wykorzystywać linię pomocy.

[b]Co pan sądzi o występie Łukasza Fabiańskiego? [/b]

Perfekcyjny. Wspaniały.

[b]A o grze trójki środkowych pomocników: Mariusz Lewandowski, Rafał Boguski, Łukasz Garguła? [/b]

Boguski pierwszy raz zagrał w podstawowym składzie, Garguła też nie miał w nim stałego miejsca. Lewandowski był odpowiedzialny za powstrzymywanie rywala i robił to w pomocy niemal w pojedynkę. Taką wziął na siebie odpowiedzialność, jako kapitan. Wykonał świetną robotę. Boguski był na początku trochę przestraszony, ale krok po kroku to przełamywał. W drugiej połowie chwilami grał naprawdę bardzo dobrze.

[b]Mimo wszystko nieobecność Rogera w pierwszym składzie była niespodzianką. [/b]

Przecież ja też widziałem, co się z nim działo w ostatnich tygodniach, że bardzo potrzebuje odpoczynku. Rozmawiałem o tym w ostatni weekend z Janem Urbanem. W podobnej sytuacji był Grzegorz Wojtkowiak. Brakuje mu świeżości, ale to normalne, Lech gra ostatnio tak często.

[b]Gol Mariusza Lewandowskiego był pierwszą bramką Polaków ze stałego fragmentu gry od kilkunastu miesięcy... [/b]

I co z tego wynika?

[b]Że jest lepiej. [/b]

Ale my nawet nie ćwiczyliśmy stałych fragmentów, nie mieliśmy na to czasu. Właściwie w Dublinie na nic nie było dość czasu, poza rozmowami. Więc rozmawialiśmy, to była w tym momencie najlepsza forma treningu. I wierzcie mi, pod tym względem wykonaliśmy kawał pracy.

[b]A może chodzi po prostu o to, że z tej strony boiska rzuty wolne powinien wykonywać Garguła, a nie Jacek Krzynówek? [/b]

Nie, to jest doszukiwanie się uzasadnień na siłę.

[b]Ale to, że z kadry zniknęła grupa piłkarzy po trzydziestce i dominują dziś młodzi chyba już nie jest przypadkowe? Z kadry na Irlandię ponad 30 lat mieli tylko Krzynówek i Bosacki. [/b]

Przecież to żadna nowina, już wcześniej zapowiadaliśmy, że po Euro trzeba będzie odświeżyć drużynę. I robimy to krok po kroku. Tyle, że niektórym brakuje cierpliwości i jak zagramy jeden zły mecz, to najchętniej wezwaliby na pomoc Tomaszewskiego, Latę, Bońka. A my musimy iść do przodu i z tej drogi nie zawrócimy. Polska ma młodych piłkarzy, którzy sobie z tym zadaniem poradzą, trzeba tylko dać im trochę czasu.

[b]Wiemy już, że podczas grudniowego zgrupowania w Turcji Polacy zagrają towarzysko z Serbią. Skoro udało się umówić spotkanie z tak silnym rywalem, może zmieni pan plany i do Turcji nie pojadą tylko piłkarze z polskiej ligi? [/b]

Plan pozostaje bez zmian, bo to nie jest oficjalny termin UEFA i Serbowie też nie przyślą najsilniejszej drużyny. Dlatego do Turcji zabiorę piłkarzy z polskiej ligi, i to nawet nie tych, którzy już są w reprezentacji. Wyłącznie nowych. Pomysł jest taki: wybrać zawodników w przedziale od 20 do 24-25 lat i oswoić ich z reprezentacją, z myślą o przyszłości. O bliskiej, ale też dalszej, już o Euro 2012.

[b]A rok, który dla reprezentacji właśnie się kończy, uważa pan za udany? [/b]

Nie mam zamiaru oceniać roku teraz. Jest dopiero połowa listopada. Wiem, że niektórzy już śpiewają kolędy, ale ja nie.

[b]Rz: Bardziej pana cieszy wygrana w Irlandii, czy martwi to, że drużyna drugi raz z rzędu wpadła w panikę w końcówce meczu i o mało nie straciła zwycięstwa? [/b]

[b]Leo Beenhakker:[/b] Wielka drużyna, gdy prowadzi 2:0 albo 3:1 na kilka minut przed końcem, mówi: „Dziękujemy, jest po wszystkim”, i zamyka drzwi, a nie pozwala przeciwnikowi wrócić do gry. Musimy się tego nauczyć. Sami wpakowaliśmy się w problemy, cofając się zbyt głęboko. Ale umówmy się, że po tym meczu szklanka jest raczej w połowie pełna, a nie w połowie pusta. Przez 85 minut broniliśmy prowadzenia tak jak należy, i sama końcówka nie może nam zepsuć wrażeń.

Pozostało 88% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!