[b]Rz: Jak pan zareagował na wiadomość, że ujawnił w pracy naukowej o Wałęsie tajemnicę państwową?[/b]
[b]Sławomir Cenckiewicz:[/b] To komiczne. Od publikacji książki nie dzieje się nic ze śledztwem, które miało wyjaśnić okoliczności kradzieży dokumentów dotyczących przeszłości Lecha Wałęsy w okresie jego prezydentury. Zamiast tego prokuratura skupiła się na nas – autorach, którzy ujawnili tę kradzież.
[b]Rezygnował pan z pracy IPN mówiąc, że ma nadzieję, że dzięki temu Instytut ocaleje.[/b]
Niestety, ani moje odejście, ani zmuszenie do rezygnacji z funkcji Jana Żaryna nie zmniejszyło intensywności kampanii nienawiści. Pokazano tylko, że IPN jest słaby i zaszczuty. Instytut znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nigdy nie było jeszcze tak źle. Za czasów rządów Leszka Millera była krytyka i obcinano fundusze, ale publicznie nie grożono likwidacją IPN, nie prowadzono ciągłych ataków na pracowników i prezesa.
[b]Podobno PO chce, by skład kolegium IPN wybierający nowego prezesa instytutu wskazały senaty uczelni.[/b]