[link=http://www.rp.pl/temat/266075.html][b]Sondaże, komentarze i najświeższe informacje o eurowyborach w specjalnym serwisie "Rz"[/b][/link]
Największą, bo wynoszącą aż 40 punktów proc., przewagę partia Donalda Tuska zyskuje nad PiS w okręgu gorzowskim, na który składają się województwa lubuskie i zachodniopomorskie. Z sondażu GfK Polonia dla „Rz” (z 6 – 8 maja, próba 500 mieszkańców poszczególnych okręgów) wynika, że głosowanie na PO deklaruje tam 58 proc. wyborców, na PiS – 18.
Socjologów tak duża różnica nie dziwi. Podkreślają, że w zachodniej Polsce PO tradycyjnie uzyskuje lepsze wyniki. I nie szkodzi jej nawet brak mocnych nazwisk. Z sondażu wynika bowiem, że posła Sławomira Nitrasa, który jest tam „jedynką”, chce poprzeć tylko 15 proc. wyborców deklarujących głosowanie na PO. Prawie połowa nie wie jeszcze, kogo wybrać.
Odwrotnie jest na Śląsku. Tu niekwestionowanym liderem listy PO okazuje się Jerzy Buzek. Głosowanie na byłego premiera deklaruje co drugi zwolennik partii. Ostatecznie Platforma może liczyć na 57 proc. głosów, co daje jej aż 33 punkty proc. przewagi nad PiS.
Marka Migalskiego, który do niedawna był komentatorem politycznym, a teraz jest liderem śląskiej listy PiS, ta różnica nie zraża. Tym bardziej że w sondażu okazał się o jeden punkt lepszy od byłego wiceministra zdrowia Bolesława Piechy. – Cieszy mnie, że nie będąc dotąd w polityce, mam aż taką rozpoznawalność – mówi. Ma też nadzieję, że w samych wyborach PiS wynik poprawi.