[b]Rz: W tym rok przypada 70. rocznica zjednoczenia Białorusi Zachodniej i Wschodniej, które nastąpiło po wkroczeniu 17 września na teren II Rzeczypospolitej żołnierzy Armii Czerwonej. Jakie znaczenie dla Białorusinów ma to wydarzenie? Zadecydowało ono przecież o współczesnych granicach niepodległej już Białorusi.[/b]
Walancin Akudowicz: – Tradycję świętowania 17 września odziedziczyliśmy po Związku Radzieckim. Ale nawet wówczas komunistyczni ideolodzy ze względu na uczucia „bratniego narodu polskiego” starali się nie organizować hucznych obchodów. Z punktu widzenia znaczenia tej daty dla stanowienia białoruskiej państwowości i jedności narodu białoruskiego było to wydarzenie, które bez przesady można nazwać kamieniem milowym w dziejach Białorusi. Ponieważ współcześni ideolodzy państwowi na Białorusi czują się wciąż jak spadkobiercy ideologów radzieckich, nie sądzę, by w kwestii organizacji obchodów coś się znacząco zmieniło nawet w roku jubileuszowym. Co się tyczy stosunku tak zwanych zwykłych Białorusinów – większość z nich w ogóle nie reaguje na tę datę jako na znaczące wydarzenie historyczne. Być może bierze się to z tego, iż zarówno rozłączenie narodu, jak i jego zjednoczenie 70 lat temu odbywało się bez udziału tegoż narodu.
[b]Jest jednak na Białorusi dosyć znacząca warstwa ludzi uświadomionych narodowo, którzy w większości działają w strukturach opozycji demokratycznej. Ich stosunek do 17 września może być bardziej wyrazisty...[/b]
Owszem. Być może głębokie uświadomienie znaczenia tej daty przez niezlumpenizowane warstwy społeczeństwa będzie rzutowało na to, jak będzie ona obchodzona w Białorusi już w pełni demokratycznej. W moim przekonaniu byłoby dobrze, gdyby udało się połączyć niewątpliwie doniosły dla Białorusinów fakt połączenia rozdzielonych dotąd ziem i narodu z tym, iż to samo wydarzenie stało się ogromną tragedią dla naszych sąsiadów Polaków. Czyli musimy sobie ciągle uświadamiać, iż to święto bazuje na cudzym nieszczęściu, a więc powinniśmy je obchodzić z domieszką goryczy, pamiętając, iż jest symbolem tragedii narodu polskiego. Ja sam pochodzę z Białorusi Zachodniej i nie wyobrażam sobie hucznych i radosnych obchodów 17 września właśnie ze względu na Polaków. Na tym, niestety, polegają paradoksy historii, która nie bywa sprawiedliwa dla wszystkich. I często jest tak, że tam, gdzie ktoś zyskuje, inny traci. Wydarzenia z września 1939 roku są spektakularnym przykładem tej niesprawiedliwości dziejowej. Tej świadomości nie możemy zatracić, jeśli chcemy zachować w sobie człowieczeństwo zarówno jako naród, jak i każdy z osobna.
[b]Zwłaszcza że znaczną część obywateli Białorusi stanowią Polacy...[/b]