[b]Ale w związku z tym musicie być do dyspozycji klubu przez 24 godziny i grać tam, gdzie wam każą. Czy piłkarz jest własnością Realu?[/b]
W jakimś sensie tak. Ale jednocześnie mnie nie ogranicza. Dobrze zarabiam, nie gorzej niż w Liverpoolu. Premie nie są za wygrane mecze, ale za osiągnięcie wytyczonego celu – mistrzostwa Hiszpanii, Pucharu Króla, Ligi Mistrzów. Jeśli podpiszę jakąś umowę reklamową, to muszę mieć na to zgodę klubu, który zabierze mi 50 procent wynagrodzenia. Ta zasada dotyczy wszystkich zawodników, bez względu na ich pozycję. Powinienem jeździć samochodem marki, z którą klub ma podpisaną umowę sponsorską. Jest to Audi, więc po podpisaniu kontraktu spytano mnie, czy mogę wziąć limuzynę, która została po Davidzie Beckhamie. Mnie to odpowiadało, samochód był czysty, nie było sprawy. Lubię Audi. Drugim, terenowym, jeździ żona. Mam jeszcze porsche, które kupiłem po finale Ligi Mistrzów w Stambule. Ma kierownicę z lewej strony i polskie znaki rejestracyjne. Używałem go w Anglii i zabrałem ze sobą do Madrytu.
[b]Mieszka pan w Madrycie czy w okolicach?[/b]
Stosunkowo niedaleko lotniska Barajas, w miasteczku San Sebastian del Reyes. Zająłem parterowy duży dom, który zostawił Ivan Helguera. W pobliżu mieszka kilku innych kolegów z drużyny, ale nie Cristiano i nie Kaka. Oni podobno kupili wille razem z ziemią.
[b]Real jest nie tylko klubem sportowym, uznanym przez FIFA za najlepszy w XX wieku, ale i potężnym przedsiębiorstwem, które musi zarabiać pieniądze. Czy odczuł pan to w jakiś sposób na własnej skórze?[/b]
Odpowiem tak. Jesteśmy rodziną, idziemy czasami razem, tylko w męskim gronie, do jakiejś restauracji, której właściciel jest kibicem Realu. Spotykamy się więc towarzysko, w okolicach świąt odwiedzamy w szpitalach chorych kibiców, zwłaszcza dzieci, którym przynosimy klubowe prezenty. To wszystko jest normalne, niewymuszone. Ale gra jest naszą pracą. Kiedy trzeba jechać na tournee po Azji czy Ameryce, to jedziemy, bo wiemy, że tam stadiony będą wypełnione, a koszulki dobrze się sprzedadzą. Nikt nie pyta, czy taki wyjazd jest uzasadniony sportowo czy nie. My mamy grać.
[b]Czytałem w magazynie „Champions”, że za dwa pokazowe mecze w Japonii Real otrzymał 15 mln euro.[/b]
Być może, tego nie wiem. Ja pamiętam wyjazd do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dokąd lecieliśmy kilka godzin. Nie mieliśmy dużo czasu na odpoczynek – zostaliśmy przyjęci przez króla, zrobiliśmy sobie zdjęcia z jego dziećmi, rozegraliśmy mecz na dużo ładniejszym stadionie od tego, na którym grała polska reprezentacja, i po kilku godzinach wróciliśmy do Madrytu. Bo to jest Real.
[ramka]Jerzy Dudek, urodzony 23 marca 1973 roku w Rybniku. 58-krotny reprezentant Polski (od meczu z Izraelem w Ramat Gan w roku 1998). Uczestnik mistrzostw świata w Korei. Zdobywca Pucharu Mistrzów (2005, z Liverpoolem), mistrz Holandii (1999, z Feyenoordem) i Hiszpanii (2008, z Realem). Zawodnik Concordii Knurów, Sokoła Tychy (1994 – 1996), Feyenoordu Rotterdam (1996 – 2002), Liverpooolu (2002 – 2007) i Realu Madryt (od 2007). Ma żonę, dwie córki i syna. [/ramka]