Samotność długodystansowca

Pierwszy raz w 25-letniej historii Warszawskiego Festiwalu Filmowego dwa – zdecydowanie różne – obrazy otrzymały ex aequo Nagrodę Publiczności

Publikacja: 20.10.2009 12:37

Vincent Lindon świetnie zinterpretował w poruszającym „Witamy” Philippe’a Lioreta postać Simona – in

Vincent Lindon świetnie zinterpretował w poruszającym „Witamy” Philippe’a Lioreta postać Simona – instruktora pływania, który zaskakująco dla samego siebie angażuje się w problemy nielegalnych imigrantów

Foto: materiały prasowe

Widzowie warszawskiej imprezy chętnie wyróżniają bezkompromisowe filmy podejmujące ważne tematy. Rok temu najbardziej spodobał się animowany dokument na temat skutków wojny dla ludzkiej psychiki – „Walc z Baszirem” Izraelczyka Ariego Folmana.

Także i w 25. edycji doceniono kino z Izraela – publiczności bardzo spodobał się satyryczny dokument Yoava Shamira „Dezinformacja” poświęcony współczesnemu antysemityzmowi.

Za najlepszy krótki metraż widzowie uznali duńską „Świnkę”. W obrazie Dorthe W. Hogh zwierzątko narysowane na ścianie szpitalnego pokoju staje się zarzewiem konfliktu pomiędzy dwoma pacjentami, z których jeden jest muzułmaninem.

Najważniejsze laury dla zwycięskich fabuł powędrują do Francuza Philippe’a Lioreta i Polaka Wojciecha Smarzowskiego za „Witamy” i „Dom zły”.

[srodtytul]Całe to zło[/srodtytul]

Trudno uniknąć porównań „Domu złego” do twórczości braci Coen. Intryga przypomina „Fargo”, pesymistyczna refleksja – „To nie jest kraj dla starych ludzi”. W rozgrywającym się w dobie PRL-u „Domu złym” wszystkie postacie są odrażające, brudne, złe. Każdy ma mniejszy lub większy grzech na sumieniu, skazę czy słabość, które próbuje utopić w butelce wódki. Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik) zapija smutki po tragicznym wypadku, w którym stracił żonę. W końcu wyjeżdża pracować w Bieszczady, gdzie pewnej nocy trafia do gospodarstwa Dziabasów. Zyskuje tam talerz zupy, kieliszek i zaufanie. Dalszy rozwój wydarzeń tej nocy powróci – gdy policja uda się ze Środoniem na wizję lokalną do domu, z którego po tej nocy nikt poza nim nie wyszedł żywy.

Historia morderstwa Dziabasów kontynuuje główną myśl z „Wesela”. Podobnie jak we wcześniejszym filmie reżysera tu także z bohaterów wychodzą najgorsze instynkty, gdy w grę wchodzą pieniądze i nadzieja na bajeczną przyszłość. Tym razem jednak Smarzowski rzadziej sięga po ironię, zanurzając się w coraz mroczniejszych tonach. „Dom zły” to przykład dopracowanej reżyserskiej wizji, scenograficzny majstersztyk ze świetnym montażem, zdjęciami kamerą z ręki oraz muzyką rodem z horroru.

Po tym wnikamy w mikrospołeczność milicjantów dokonujących odtworzenia wypadków feralnej nocy. Przybywają na miejsce zbrodni z nierozwiązanymi zagadkami z własnego życia, skonfliktowani z wzajemnymi pretensjami. Smarzowski ponownie narysował na ekranie Polaków portret własny.

[srodtytul]Do ziemi nieobiecanej[/srodtytul]

Nielegalnym imigrantom poświęca się coraz więcej miejsca we współczesnym kinie, wprost proporcjonalnie do narastającego problemu. „Witamy” Lioreta to mądry obraz mówiący o braku możliwości wyboru miejsca do życia, bezduszności systemu karzącego nie tylko nielegalnych, ale i tych, którzy ich karmią i ubierają. Krytyka państwa zanadto wtrącającego się w prywatne życie obywateli, konserwatyzmu religijnego i obyczajowego.

Nastoletniemu Bilalowi – Kurdowi z Iraku – udaje się przejść dystans kilku tysięcy kilometrów w drodze do ukochanej w Londynie. Zostaje zatrzymany dopiero w Calais w ośrodku dla uchodźców. Na przeszkodzie ma już „tylko” kanał La Manche. I decyduje się go przepłynąć. Oznacza to dziesięć godzin w lodowatej wodzie, zmienne prądy i konieczność omijania ogromnych tankowców. By zwiększyć swoje szanse, Bilal wykupuje lekcje doszkalające na miejscowym basenie. Trenujący go Simon stopniowo angażuje się w sprawy chłopca. I przekonuje, że nasze życie zależy od tego, gdzie się urodziliśmy.

Bilal – dobrze zapowiadający się piłkarz – marzył o grze w Manchester United. Ale przecież był tylko Kurdem z ogarniętego wojną Iraku i nie miał na to żadnych szans.

Humanistyczne kino Lioreta doceniono wcześniej na festiwalu w Berlinie i skoro spodobało się i w Warszawie, to szansę na spotkanie z nim będzie mieć cała Polska. Bowiem festiwalowym zwyczajem filmy nagrodzone przez publiczność wchodzą do szerokiej dystrybucji. „Dom zły” obejrzymy już 27 listopada.

Widzowie warszawskiej imprezy chętnie wyróżniają bezkompromisowe filmy podejmujące ważne tematy. Rok temu najbardziej spodobał się animowany dokument na temat skutków wojny dla ludzkiej psychiki – „Walc z Baszirem” Izraelczyka Ariego Folmana.

Także i w 25. edycji doceniono kino z Izraela – publiczności bardzo spodobał się satyryczny dokument Yoava Shamira „Dezinformacja” poświęcony współczesnemu antysemityzmowi.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej