Są takie projekty np. w USA, gdzie w ramach projektu CCortex zbudowano rodzaj farmy z tysiącem połączonych komputerów i tam próbuje się modelować zjawiska odpowiadające działaniu kory mózgowej. Ale prócz bariery ilościowej – o której mówiłem - są kolejne. Potrafimy sztucznie odtworzyć te rzeczy, o których mamy pełną informację. Gdyby biologia potrafiła dostarczyć nam takiej wiedzy o mózgu człowieka, można by skonstruować jego techniczny odpowiednik. Tymczasem na mapie wiedzy o mózgu ciągle są miejsca nieodkryte i nieopisane – białe plamy. Możemy pokazać, co się dzieje w mózgu, gdy słuchamy muzyki albo sterujemy pracą mięśni, ale już sfera poczucia tożsamości, odrębności – to, co się nazywa jaźnią, pozostaje tajemnicą. Nie wiemy, gdzie się mieści poczucie własnego „ja” czy zdolność odróżniania siebie od otoczenia. Skoro zatem wielu ważnych funkcji w mózgu nie potrafimy odnaleźć, tym bardziej nie umiemy zbudować jego technicznego odpowiednika.
[b] Czy ktoś, kto miałby sztuczny mózg byłby jeszcze człowiekiem? A może cyborgiem?[/b]
Kluczowe jest tu poczucie jaźni. Podobne pytanie pojawia się zresztą także w przypadku osób, które są od dłuższego czasu w śpiączce, w tzw. stanie wegetatywnym, pod respiratorem, a ich mózg przestaje pracować. Gdybyśmy zastąpili ludzki mózg sztucznym tworem, to twierdzę, że nie byłby to już człowiek. Ale niektórzy uważają, że jest możliwość zrodzenia się świadomości także w strukturach neurocybernetycznych i to tylko kwestia ich wielkości. Czyli - jeśli zbudujemy dostatecznie duży twór techniki wzorowany na mózgu, to zrodzi się w nim nie tylko inteligencja – co już obserwujemy w sieciach neuronowych – ale i owo poczucie tożsamości.
[b]Może to kwestia wiary naukowców?[/b]
Nikt z nas tego nie zbadał, wykraczamy zatem poza sferę wiedzy i rzeczywiście wkraczamy w sferę wiary. W takich wypadkach trzeba być bardzo powściągliwym w wyrażaniu sądów. Wielu naukowców skompromitowało się, twierdząc, że coś istnieć nie może, a okazało się, że istnieje. Jak ze słynną żyrafą, której długość szyi, według średniowiecznych zoologów, wykluczała możliwość istnienia takiego zwierzęcia. Tymczasem ono żyje. Czy zatem w skonstruowanej wielkiej sieci neuronowej „zapłonie” jaźń? Nie sądzę, ale przecież nie sprawdziłem.
[b]Sztuczne serce tego rodzaju wątpliwości nie budzi. Osoba, której ratuje ono życie, nie zostanie uznana za cyborga.[/b]