W Łazienkach Królewskich zaprezentowano wczoraj komitet honorowy kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego. To 160 ludzi nauki, kultury, sportu, polityki, m.in. Wisława Szymborska, Janusz Gajos, Agnieszka Holland, Andrzej Wajda, Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki i Lech Wałęsa.
– W tych wyborach rozstrzygnie się los Polski na najbliższe lata – stwierdził premier Donald Tusk. Zaznaczył, że marszałek potrafi odróżnić „bojową odwagę czasu walki” od „spokojnej odwagi budowania” oraz, że „wszyscy go słuchają, chociaż nikt się nie boi”.
Wręczył mu szalik kibica, który towarzyszył mu podczas zwycięskich wyborów w 2007 r. –Widać, że nie jesteś z Poznania, ani z Krakowa, ani ze Szkocji – mówił Komorowski, dziękując za szalik.
Pytany potem przez dziennikarzy, czy nie boi się, że naraził się mieszkańcom tych miast, odpowiedział: – To był żart podyktowany silnymi moimi związkami z Poznaniem. Ja jestem z Poznania. Mam też nadzieję, że Szkoci się nie obrażą.
Prof. Bartoszewski wspominał dni spędzone z Komorowskim w więzieniu podczas stanu wojennego. Podkreślał, że jest on gwarantem pozycji Polski w Europie: – Jeżeli Polska miałaby spaść do rangi zainteresowania, jaką w świecie jest obdarzona Rwanda, Burundi, to byłby najlepszy argument za wybraniem człowieka, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych, a nie ma doświadczenia bycia ojcem.