[b]Czy polscy śledczy będą w stanie zweryfikować pracę rosyjskich prokuratorów w sprawie katastrofy smoleńskiej? [/b]
[b]Jarosław Polanowski, prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie, uczestniczył w śledztwie w sprawie katastrofy w Lesie Kabackim w 1987 r., gdy zginęły 183 osoby:[/b] Polska była od początku w posiadaniu jednej z czarnych skrzynek, tzw. eksploatacyjnej – rejestrującej parametry lotu. Na jej podstawie jesteśmy w stanie zweryfikować jakość pracy biegłych rosyjskich, którzy odczytywali inne rejestratory, w tym foniczne. Jeżeli zapisy z rozmów pilotów przedstawione nam przez Rosjan czasowo zgadzają się z tym, co zarejestrował polski rejestrator, będzie to oznaczało, że przynajmniej co do zawartości zapisu zrobili odczyt profesjonalnie. Wszystkie rejestratory działają bowiem wedle jednego tzw. gradientu czasowego, wyznaczanego sygnałami czasu wysyłanymi przez centralny deszyfrator samolotu, łatwo więc dojść do tego, czy coś – fragment zapisu – próbuje się ukryć.
[b]Stenogramy rozmów pilotów nie są jednak kompletne. Czy uda nam się rozszyfrować całość tych zapisów? [/b]
Wydaje mi się, że postępowanie prowadzone w Polsce pod kątem odczytywania zapisów fonicznych osiągnie lepsze rezultaty niż w Rosji. Oczywiście, mówię hipotetycznie, bo tak naprawdę nie wiemy, do czego Rosjanie doszli. To, co otrzymaliśmy z Moskwy, to prawdopodobnie pierwsza lub jedna z pierwszych wersji raportu, warto o tym pamiętać. Ale Polska, obok USA i Niemiec, podobno dysponuje specjalistycznym programem komputerowym służącym do odczytywania czarnych skrzynek, przede wszystkim analizy zapisów fonicznych. Rosjanie, z tego co wiem, takich programów nie mają.
[b]Dlaczego odczytywanie czarnych skrzynek trwa tak długo? Podobnie było po katastrofie w Lesie Kabackim?[/b]