Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała do IPN pismo Krzysztofa Wyszkowskiego z zawiadomieniem o umieszczeniu przez Lecha Wałęsę na swojej stronie internetowej tajnych dokumentów Urzędu Ochrony Państwa z września 1990 roku – mówi „Rz” Monika Lewandowska, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
O sprawie pierwsza[link=http://www.rp.pl/artykul/511103.html" "target=_blank] poinformowała „Rz”[/link]. Wyszkowski, który pozostaje w konflikcie z Wałęsą, alarmował, że były prezydent publikuje tajne dokumenty, które powinny być w archiwum Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według Wyszkowskiego dokumenty te zniknęły, kiedy Wałęsa był prezydentem.
Sprawa zaczęła się w czerwcu 2008 r., gdy ukazała się książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa” wydana przez Instytut Pamięci Narodowej.
Autorzy napisali w niej, że na początku lat 90., gdy Wałęsa był głową państwa, dotyczące go dokumenty SB i UOP były wypożyczane z UOP do Kancelarii Prezydenta i wróciły z niej zdekompletowane.
Cenckiewicz i Gontarczyk wyrazili pogląd, że za ich zdekompletowanie odpowiedzialny jest osobiście Wałęsa, który w dalszym ciągu może je przechowywać. Powołując się na tę publikację, wiele osób złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Wałęsę. Trafiły one do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.