[b] Przed wojną w stolicy liczyły się trzy drużyny piłkarskie: Polonia, Warszawianka i Legia. [/b]
To prawda. Warszawianka, o której pan wspomniał, niebawem będzie obchodzić swój jubileusz 90-lecia. Założyli ją młodzi członkowie Polonii, którzy zbuntowali się przeciw starszym, wracającym z frontów, żądającym szacunku i miejsca w drużynie, zajmowanego przez osiemnastolatków. Podczas zebrania rozłamowego młodzi odśpiewali pieśń „O cześć wam, panowie magnaci” oraz „Warszawiankę”, co mogło mieć znaczenie, kiedy się zastanawiano nad nazwą nowego klub. Z szacunku dla Polonii zachowano w Warszawiance kolor czarny. Proszę sobie wyobrazić, jakie dylematy musiał mieć pastor August Loth, prezes Polonii, którego trzej synowie grali w tym klubie, a czwarty w Warszawiance. Warszawianka to jedyny stołeczny klub, który nigdy przed wojną nie spadł z ligi. Oprócz tych najważniejszych klubów działających do dziś, istniało wiele sportowych towarzystw, o których się już nie pamięta: Fort Bema, Orkan, PWATT czy Gwiazda i Makabi. Te dwa ostatnie kluby zrzeszały młodzież żydowską. Przedwojenna Warszawa to miasto zamieszkiwane w 30 procentach przez Żydów, więc i ok. 30 procent klubów sportowych to kluby żydowskie. Działały tu: Hapoel, Bar Kochba, Hakoah, Jutrznia czy Bejart. Większość sportowców tych klubów nie przeżyła wojny.
[b]Każdy z tych klubów miał swój stadion?[/b]
Oczywiście, że nie i trudno sobie wyobrażać, by było inaczej. Warszawa po 1918 roku miała zaledwie dwa miejsca, gdzie można było pograć w piłkę. Przez następnych kilka lat było niewiele lepiej, ale po roku 1926 nastąpił prawdziwy boom budowlany na obiekty sportowe. Zbudowano stadiony: Skry, Legii, Polonii, Orła, robotniczego CZROS, Makabi, Okęcia, Warszawianki, kompleks dzisiejszego AWF, hipodrom w Łazienkach, liczne przystanie i baseny. Śmiem twierdzić, że w latach 1927 – 1931 stolica wybudowała najwięcej obiektów sportowych w swej historii. Salę gimnastyczną wybudowano nawet… w więzieniu przy Rakowieckiej. Wspomniany wcześniej nowoczesny stadion przy Łazienkowskiej służył stolicy aż do ostatnich lat. Rzecz jasna, kryzys lat trzydziestych odbił się na ekonomicznej kondycji klubów. Legia np. nie miała pieniędzy na spłacanie kredytów bankowych, więc stadion jej odebrano i przekazano ówczesnemu Ministerstwu Sportu. Legię dotknęła też decyzja zrzeszenia Wojskowych Klubów Sportowych po roku 1935, stanowiąca, że gros pieniędzy zostaje przekazanych klubom z pogranicza.
[b]Ale innym stołecznym klubom nie wiodło się lepiej.[/b]
Jeśli chodzi o konsekwencje kryzysu, to tak. Problem miała Polonia. Odebrano stadion Orłowi. Szczególną pozycję miał wtedy stadion Skry przy Okopowej. Tam formowały się pochody pierwszomajowe, bo Skra była klubem PPS, a w głównej sali na ścianie wisiał portret Karola Marksa. Członkami Skry byli między innymi: Wanda Wasilewska, Włodzimierz Sokorski i Jan Mulak, po wojnie twórca lekkoatletycznego Wunderteamu. Ponieważ stawka za wynajęcie tego stadionu była najniższa w mieście, grano od wczesnego ranka. C-klasa wchodziła na boisko już o 6.45. Wbrew powtarzanym opiniom, tereny, na których po wojnie powstał Stadion Dziesięciolecia, wcale nie były nieużytkami. Znajdowały się tam: stadion żydowskiego Makabi, boisko robotniczej centrali sportu CZROS oraz tor łuczniczy i strzelnica.