Według depesz ujawnionych na portalu Wikileaks, a pochodzących z amerykańskiej ambasady w Warszawie, MSZ pod rządami Anny Fotygi był uznawany za zdemoralizowany i osłabiony. W depeszach amerykańskiej dyplomacji zarzucono MSZ upolitycznienie stanowisk wysokiego i średniego szczebla, częste zmiany kadrowe, długie wakaty i "introwertyczne przywództwo".
Fotyga: ta depesza to manipulacja
- Mamy do czynienia z manipulacją wyborczą. Nie mam co do tego wątpliwości, bo przecież to nie jest przypadek, że te depesze wyciekły, bądź zostały ukazane w czasie, gdy zbliżają się wybory - powiedziała Fotyga. Dodała, że opinie zaprezentowane w depeszach są zbieżne z opiniami, jakie ferowała Gazeta Wyborcza".
Jak dodała Fotyga, nie ma jasności, czy ujawnione przez Wikileaks depesze są oryginalne. - Choć myślę, że jednak tak jest - powiedziała.
Oceniając kompetencje Fotygi i styl kierowania ministerstwem, w ujawnionych depeszach amerykańscy dyplomaci napisali m.in., że "ma ona kłopoty z wewnętrznym zarządzaniem personelem resortu, któremu, jak się wydaje - zresztą z wzajemnością - nie ufa".