NIK kończy prace nad raportem z kontroli w sprawie katastrofy smoleńskiej. Sprawdza sposób organizacji wyjazdów i zapewnienia bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie, które korzystały z wojskowego lotnictwa w latach 2005 – 2010. Izba skontrolowała m.in. Kancelarię Premiera, MSZ, MSWiA, MON, BOR, Dowództwo Sił Powietrznych.
– Rozpatrzono już większość zastrzeżeń wniesionych do protokołów. Obecnie wysyłane są kontrolowanym instytucjom wystąpienia pokontrolne – informuje Paweł Biedziak, rzecznik NIK. Zastrzega, że trudno wskazać moment publikacji końcowego raportu, bo to w dużej mierze zależy od liczby zastrzeżeń, jakie sprawdzane instytucje wniosą tym razem do wystąpień, które zawierają już oceny. Inna osoba z NIK mówi nieoficjalnie „Rz", że jeśli będzie ich niewiele, raport może zostać przedstawiony na początku grudnia.
Do tej pory najwięcej kontrowersji wywołały wyniki kontroli NIK w Kancelarii Premiera. Jej szef Tomasz Arabski zakwestionował prawidłowość działań inspektorów (co w lipcu ujawniła „Rz"). Zarzucił im złamanie zasad kontroli, m.in. to, że nie udostępnili mu żądanych dokumentów i przesłuchali jego podwładnego bez jego zgody.
Jak pisała „Rz", NIK uznała, że to szef Kancelarii Premiera odpowiada za organizację lotów najważniejszych osób w państwie.
Zastrzeżeń do protokołów NIK nie wniosły Biuro Ochrony Rządu i resort obrony