Znana specjalistka od rozwiązywania konfliktów, zwłaszcza dotyczących społeczności indiańskich, miała przeszmuglować Saadiego Kaddafiego do meksykańskiego Puerto Vallarta – pisze kanadyjski „Globe and Mail". Według szefa MSW Meksyku Alejandra Poire pani Vanier „miała bezpośredni kontakt z rodziną Kaddafiego" i odpowiadała za finansową stronę operacji.

Grupa kierowana przez Vanier fałszowała dokumenty, za ich pomocą otworzyła konto bankowe i zakupiła posiadłość koło Puerto Vallarta. Właśnie tam miał się osiedlić Saadi. On i jego rodzina mieli przyjąć fałszywe nazwiska – Daniel Bejar Hanan, Amira Sayed Nader, Moah Bejar Sayed i Sofia Bejar Sayed. Planowano też wynajęcie prywatnych samolotów w Meksyku, USA, Kanadzie, Kosowie i na Bliskim Wschodzie.

Obok Vanier aresztowanych zostało kilka innych osób: Duńczyk odpowiedzialny za logistykę oraz Meksykanin przygotowujący dokumenty.

Współpracownik głównej oskarżonej, specjalista ds. ochrony i bezpieczeństwa Gary Peters twierdzi, że przejazd syna Kaddafiego miał się odbyć całkiem legalnie.