Warszawa i Mazowsze na zmianach miały zyskać ok. 380 mln zł. Zyskają 220 mln
Posłowie zgodzili się natomiast, by brać pod uwagę nieco wyższy współczynnik liczby mieszkańców niż oficjalna liczba zameldowanych. Ale tylko przy liczeniu janosika od gmin. W przypadku stolicy do 1,6 mln mieszkańców doliczone będzie 10 proc. Janosikowe płacą samorządy, których dochody w przeliczeniu na mieszkańca przekraczają 150 proc. średniej krajowej. Ostatecznie zatem Warszawa ma szansę zyskać na tych najnowszych zmianach ok. 150 – 170 mln zł, a Mazowsze – ok. 50 mln zł. Na tej zmianie stracą też inne duże miasta, m.in. Kraków, Wrocław, Poznań czy Gdańsk.
– To nie jest rozwiązanie, które mnie do końca satysfakcjonuje, ale lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu – komentuje najnowsze zmiany Rafał Szczepański, warszawski biznesmen, inicjator akcji „STOP janosikowe", dzięki której udało się zebrać w Polsce ponad 157 tys. podpisów pod obywatelskim projektem zmiany janosikowego. – Jeśli nasz region ma szansę utrzymać w kasie łącznie ok. 220 mln zł, to warto było zaczynać tę walkę. Lepiej mieć cokolwiek, niż nie mieć nic.
A kompromis od początku był konieczny. Propozycje obywatelskiego projektu były zbyt radykalne do przełknięcia dla większości parlamentarzystów spoza Warszawy. To teoretyczne bogactwo stolicy kłuło w oczy biedniejsze regiony, na przykład Podlasie czy Warmińsko-Mazurskie.
Prawie nikt nie straci
– Żeby nie było tej polskiej zawiści, że zyskuje bogaty, trzeba było wynaleźć jakieś karkołomne metody, by zagwarantować, że nikt na tych zmianach nie straci – mówią posłowie z podkomisji. I udało się. – Dzieki dwóm rezerwom z Ministerstwa Finansów, zgodnie z ostatnią wersją projektu ok. 97 proc. gmin w Polsce zachowuje status quo, a 93 proc. powiatów zyskuje na zmianach. Wszystkie regiony pod względem janosikowego będą na plusie – wylicza Rafał Szczepański.
Jako przeciwnik zmian w janosikowym przeciwko PO i PSL występuje PiS, choć radni stolicy z tego ugrupowania jeszcze rok czy dwa lata temu również popierali zmiany. O konieczności zmniejszenia janosikowego dla stolicy i Mazowsza mówili też przed wyborami parlamentarnymi kandydaci PiS na posłów.