Generał na dywaniku
Już po tragedii smoleńskiej, w której zginął gen. Błasik, na biurko Bogdana Klicha trafił kolejny dokument opisujący dramatyczny stan wojskowego lotnictwa. Minister próbował skłonić jego autora do odwołania raportu.
Pełniący obowiązki dowódcy Sił Powietrznych gen. Załęski w maju 2010 r. na ręce Klicha oraz szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Cieniucha skierował „Raport o stanie lotnictwa". Jako pierwszy pisał o nim we wrześniu 2010 r. „Super Express". „Rz" dotarła do całego raportu.
Gen. Załęski na 13 stronach szczegółowo relacjonuje sytuację w Siłach Powietrznych, pisząc, że na skutek odejść pilotów nastąpiło zerwanie więzi międzypokoleniowej i załamał się system szkolenia. Winą autor raportu obciąża polityków obcinających środki na wojsko. „Siły Powietrzne, od wielu lat, pozostają w systematycznym niedoinwestowaniu" – informuje.
Przestrzega, że będzie jeszcze gorzej: „Pogorszenia sytuacji (...) należy oczekiwać po 2012, kiedy większość samolotów SU 22, TS-11 i Jak-40 zakończy służbę. Jak na razie, mimo monitów, nikt nie podejmuje decyzji co dalej, jakby problemu w ogóle nie było". Na zakończenie informuje, że podaje się do dymisji z końcem września 2010 r.
Na reakcję Klicha nie trzeba było długo czekać. Raport trafił do Ministerstwa Obrony 17 maja 2010 r. Gen. Załęski został wezwany do szefa MON już następnego dnia.
„Rz" dysponuje notatką służbową generała z tego spotkania, w którym brał udział również gen. Cieniuch.