Jak wynika z materiałów opublikowanych w czasopiśmie Europejskiej Akademii Dermatologii i Wenerologii, choroby skóry są częstsze, niż nam się wydaje. Zajmują czwarte miejsce wśród najczęstszych schorzeń. W przytaczanym badaniu przesiewowym, przeprowadzonym podczas monachijskiego Oktoberfest w Niemczech, najczęściej stawianą diagnozą było rogowacenie słoneczne, trądzik różowaty i egzema. Choroby narastały też z wiekiem. Czy podobny obraz wyłania się również z pani doświadczenia?
Generalnie widzimy przyrost zachorowań. Przede wszystkim nasilenie zmian trądzikowych u dorosłych, zaostrzenie zmian alergicznych, atopowego zapalenia skóry, dorosłych z wypryskiem. Przyczyn takiej sytuacji może być wiele, ale przede wszystkim to stres, zanieczyszczenie środowiska. Mamy większy kontakt z chemikaliami, które są wszędzie, i stąd więcej zmian skórnych.
Stres? W jaki sposób odbija się na kondycji naszej skóry?
To nadal stanowi przedmiot badań naukowych. Wiemy, że stres stymuluje oś podwzgórze-przysadka-nadnercza oraz oś współczulną, co powoduje zwiększenie produkcji prozapalnych cytokin. Upośledza barierę skórno-naskórkową, osłabiając jej funkcje obronne. Zwiększa wydzielanie niektórych neuroprzekaźników, co nasila wydzielanie łoju. Ten ostatni czynnik wiąże się m.in. z problemami trądzikowymi, które coraz częściej dotykają nie tylko nastolatków, ale także osoby w wieku dojrzałym. Widzimy, że stres aktywizuje alergie skórne, nasila objawy AZS (atopowe zapalenie skóry) i łuszczycy. Ta ostatnia choroba pojawia się często właśnie po silnie nerwowych sytuacjach.
Drugim czynnikiem wymienionym przez panią jest zanieczyszczenie środowiska.