Reklama

Zdystansowani ludowcy

PSL nie będzie umierać w obronie Bartłomieja Sienkiewicza, ale woli, żeby nie doszło do głosowania w tej sprawie.

Publikacja: 19.06.2014 23:21

Ludowcy nie opracowali spójnej strategii działania w obliczu kryzysu podsłuchowego. Część polityków, jak np. Eugeniusz Kłopotek, uważa, że rządu nie można bronić za wszelką cenę. Inni są zdania, że koalicja mimo wszystko jest wartością, ale przy okazji kryzysu można załatwić kilka trudnych spraw. Chodzi na przykład o ustawę o uboju rytualnym, która miała być finalizowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Druga sprawa, którą chcieliby załatwić ludowcy, to ustawa o odnawialnych źródłach energii.

W nieoficjalnych rozmowach od ludowców można usłyszeć, że gdyby prezes PSL Janusz Piechociński nie wyrywał się do konsultacji politycznych z opozycją, w tym z PiS, które jest głównym kandydatem do przejęcia władzy po PO, to obie sprawy można by załatwić.

Być może z tego powodu politycy Stronnictwa po środowej interwencji ABW i prokuratury w tygodniku „Wprost" nabrali nabrali wody w usta. W czwartek wypowiedział się jedynie prezes Piechociński.

– Ryzykowna decyzja premiera z początku tego tygodnia pokazała, że nie udało się przeciąć narastania emocji. Teraz dopiero z opóźnieniem trzeba będzie tę decyzję korygować – stwierdził wicepremier.

Podkreślił jednak, że nie chce nic premierowi sugerować, bo Sienkiewicz jest jednym z najbliższych jego współpracowników „nie tylko w wymiarze politycznym".

Reklama
Reklama

Jego słowa świadczą o tym, że ludowcy nie zamierzają umierać za ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, gdyby doszło do głosowania w Sejmie nad jego odwołaniem. Mają jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i minister albo sam poda się do dymisji, albo będzie odwołany przez premiera. A co do reszty wydarzeń, to po prostu postanowili czekać na rozwój wydarzeń. Na razie też nie zamierzają porzucać koalicjanta w kłopotach.

Wiadomo jednak, że wcześniejsze wybory parlamentarne, gdyby na dodatek były połączone z samorządowymi, to dla PSL istny dar z nieba. Stronnictwo bowiem w wyborach lokalnych uzyskuje najlepsze wyniki i może liczyć, że przełożą się na głosy do Sejmu i Senatu. Przykładowo cztery lata temu Stronnictwo w wyborach do sejmików samorządowych zdobyło 15,6 proc. głosów, a rok później w wyborach parlamentarnych prawie o połowę mniej, czyli 8,4 proc. głosów.

Za to wybory parlamentarne w konstytucyjnym terminie, a więc po wyborach prezydenckich, to wariant dla PSL najgorszy. Wybory głowy państwa dla ludowców są zawsze porażką i trudniej im po tej elekcji walczyć o dobry wynik w wyborach parlamentarnych.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama