Unia szykuje się na Putina

Unia zwiera szeregi wobec Putina, lecz nie wiadomo, czy stać ją będzie? na coś więcej niż pogrożenie palcem.

Publikacja: 22.07.2014 02:00

Premier Holandii Mark Rutte udał się wczoraj w Utrechtu na spotkanie z rodzinami ofiar katastrofy

Premier Holandii Mark Rutte udał się wczoraj w Utrechtu na spotkanie z rodzinami ofiar katastrofy

Foto: AFP, John Thys John Thys

Reakcja UE na kryzys ukraiński będzie po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu „skoordynowana, jednolita i mocna" – zapowiedziała wczoraj szefowa włoskiej dyplomacji Federica Mogherini. Włochy przewodniczą UE w tym półroczu i formalnie na włoskiej dyplomacji ciąży obowiązek przygotowania projektu dzisiejszego oświadczenia UE. Na posiedzeniu obecny będzie także Paweł Klimkin, minister spraw zagranicznych Ukrainy. Kijów nie nawołuje już UE, ale niemal żąda od Brukseli nałożenia na Rosję dotkliwych sankcji. Mówi o tym wyraźnie premier Arsenij Jaceniuk, domagając się przy okazji pomocy militarnej. O tym UE nie decyduje, lecz może wprowadzić dotkliwe sankcje wobec Rosji.

– Mogłyby być reakcją za brak nacisku ze strony Moskwy na prorosyjskich separatystów, aby współpracowali z odpowiednimi służbami w wyjaśnieniu okoliczności tragedii malezyjskiego boeinga – mówi „Rz" Kai-Olaf Lang z niemieckiej fundacji Nauka i Polityka.

Na ten aspekt tragedii zwraca uwagę premier Holandii Mark Rutte. Zapowiedział wczoraj, że jeżeli dostęp do miejsca katastrofy będzie dalej blokowany, „to wszystkie polityczne i ekonomiczne opcje" przeciwko Rosji będą brane pod uwagę. Wprawdzie pierwsi eksperci holenderscy są już w rejonie tragedii, lecz rząd domaga się przetransportowania ciał do Holandii w celu ich identyfikacji. Z tego kraju wywodzą się 193 z 298 osób, które straciły życie w wyniku zestrzelenia boeinga 777 Malaysia Airlines. Ostre słowa szefa holenderskiego rządu kontrastują z dotychczasową polityką Holandii, która była przeciwna zaostrzaniu sankcji wobec Rosji. Teraz nie brak tam postulatów wysłania na teren katastrofy sił zbrojnych celem jego zabezpieczenia.

 

Niewykluczone, że na prośbę Holandii zostanie zwołany w najbliższy piątek nadzwyczajny szczyt UE. Nie tak wyobrażał sobie Władimir Putin rozwój sytuacji. Zapewniał wczoraj, że konflikt na Ukrainie powinien przejść z fazy militarnej w fazę rokowań i negocjacji, podkreślając jednocześnie, że nie byłoby tragedii, gdyby rząd w Kijowie nie kontynuował operacji zbrojnej przeciwko separatystom. – Nie ma już mowy o słabych naciskach na Putina – tłumaczy „Rz" Stefani Weiss z brukselskiego oddziału Fundacji Bertelsmanna.

– Jesteśmy gotowi do rozszerzenia sankcji na inne sfery, np. na niektóre towary mogące służyć zarówno celom wojskowym, jak i cywilnym – wyjaśnił wczoraj premier David Cameron po rozmowach z Angelą Merkel i Francois Hollande'em. Jego zdaniem sankcjami powinni zostać objęci „kumple i oligarchowie" z otoczenia prezydenta Putina. Podkreślił, że Rosja nie może oczekiwać dostępu do rynków europejskich, kapitału i technologii, dopóki podsyca konflikt na Ukrainie.

– Unia zażąda zapewne od Rosji pełnej współpracy w wyjaśnieniu katastrofy. Zagrozi też sankcjami, domagając się wstrzymania pomocy dla separatystów, ale możliwości kontroli tego, co się dzieje w terenie, wciąż będą niewielkie – mówi „Rz" Paweł Zalewski, polityk PO zajmujący się Ukrainą.

Jeszcze przed katastrofą na ubiegłotygodniowym szczycie UE zapowiedziano, że Unia rozszerzy sankcje wobec rosyjskich firm wspierających destabilizację Ukrainy. Do końca lipca miała być gotowa ich lista. Obecnie jednak mowa będzie także o trzecim etapie unijnych sankcji przygotowywanych od dawna. Miałby on objąć takie sektory rosyjskiej gospodarki, jak kompleks surowcowy i sektor militarny.

Jedną z dyskutowanych opcji jest embargo na dostawy unijnej broni do Rosji. Waha się Paryż w związku z kontraktem na 1,2 mld euro na dostawy francuskich okrętów desantowych typu Mistral. Ze względu na stanowisko Francji możliwe jest wprowadzenie zakazu eksportu broni na podstawie nowych umów. Do zaostrzenia sankcji namawiają UE Stany Zjednoczone, co zapowiedział w niedzielę sekretarz stanu John Kerry.

Najważniejsze pytanie pozostaje jednak bez odpowiedzi: czy wyraźne zaostrzenie tonu wobec Putina wpłynie na zmianę jego strategii. – Ma on nadal nadzieję, że dojdzie do negocjacji, które zakończą się przyznaniem autonomii części wschodnich terytoriów Ukrainy – przekonuje Kai-Olaf Lang. Na razie Putin przegrał batalię i stracił szansę partnerstwa z Zachodem. Ceną za politykę destabilizacji Ukrainy mogą być nie tylko sankcje, ale i ostracyzm polityczny wobec Rosji i jej przywódcy na arenie międzynarodowej.

Reakcja UE na kryzys ukraiński będzie po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu „skoordynowana, jednolita i mocna" – zapowiedziała wczoraj szefowa włoskiej dyplomacji Federica Mogherini. Włochy przewodniczą UE w tym półroczu i formalnie na włoskiej dyplomacji ciąży obowiązek przygotowania projektu dzisiejszego oświadczenia UE. Na posiedzeniu obecny będzie także Paweł Klimkin, minister spraw zagranicznych Ukrainy. Kijów nie nawołuje już UE, ale niemal żąda od Brukseli nałożenia na Rosję dotkliwych sankcji. Mówi o tym wyraźnie premier Arsenij Jaceniuk, domagając się przy okazji pomocy militarnej. O tym UE nie decyduje, lecz może wprowadzić dotkliwe sankcje wobec Rosji.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!