Rząd Holandii nie apeluje o sankcje wobec Rosji i względnie spokojnie reaguje na zestrzelenie malezyjskiego samolotu, choć na jego pokładzie zginęło aż 180 obywateli waszego kraju. Czy w Holendrach ta sprawa nie budzi emocji? Nie żądają oni zdecydowanych działań?
Rene Diekstra:
To trochę przesadna interpretacja. W społeczeństwie holenderskim widać ogrom smutku i żalu. Ale ciągle jesteśmy w fazie szoku. Ta katastrofa nie mieści się w żadnej z kategorii myślenia, które Holendrzy mieli w swoich głowach. No bo proszę sobie wyobrazić: wchodzisz na pokład cywilnego samolotu i kilka godzin później jesteś zestrzelony. Ludzie tego nie oczekiwali i nie mieli słów na opisanie takiej sytuacji. Więc pierwszych kilka dni to było zdumienie i szok: o co tu w ogóle chodzi? Jednocześnie był strach wśród rodzin i bliskich ofiar katastrofy, że nie będą w stanie pożegnać swoich bliskich i przejść przez tę fazę smutku, bo nie wiadomo, czy szczątki zostaną właściwie zabezpieczone i dostarczone do kraju. Była to więc mieszanina smutku i zagubienia, i dodatkowo obawa, że rząd mógłby zrobić coś, co zniechęciłoby separatystów na miejscu do współpracy z instytucjami zagranicznymi w zabezpieczaniu terenu katastrofy, wydania ciał, przekazania czarnych skrzynek, wpuszczenia międzynarodowych śledczych. Sądzę, że ostrożność wykazana przez rządzących była właściwa: najpierw pozyskanie chęci współpracy ze strony separatystów w procesie grzebania ofiar. Ale to nie znaczy, że w ciągu kilku dni, gdy tylko ciała ofiar wrócą do Holandii, nie będzie zdecydowanych działań ze strony rządu i żądania takich działań ze strony naszego społeczeństwa.
Uważa pan więc, że ?w pierwszych dniach przeważyła troska ?o odzyskanie ciał. A emocje ?i żądanie działań politycznych i dyplomatycznych dopiero nadejdą?
Myślę, że gdy tylko szczątki się pojawią i bliscy zostaną z nimi skonfrontowani, zobaczą na własne oczy tę tragedię, to obok głębokiego smutku pojawią się też uczucia złości, a nawet wściekłości. Zaczną pytać: „Kto do cholery jest za to odpowiedzialny?". I będą naciskać rządzących, żeby znaleźli winnych tej tragedii, żeby powiedzieli, co zamierzają zrobić, jak chcą ich ukarać. To przyjdzie po fazie smutku, gdy ludzie zostaną skonfrontowani z realnością poniesionej straty. To zresztą naturalny proces. Ludzie ciągle będą przeżywać ból i w radzeniu sobie z nim ważne jest wskazanie winnych tragedii. Oczekuję, że w ciągu tygodnia reakcja społeczeństwa i rządzących będzie dużo ostrzejsza ?i bardziej zdecydowana.