Jacek Sasin z PiS, rywal Hanny Gronkiewicz-Waltz do fotela prezydenta stolicy twierdzi, że odwołanie członków Państwowej Komisji Wyborczej jest w obecnej sytuacji niezbędnym minimum.

- Nawet odwołanie członków PKW nie zmieni już tego, co się wydarzyło. Dzisiaj musimy mieć pewność, że głosy zostały uczciwe policzone, że nikt nie wchodził na serwery i nie dopisywał sobie do list, na co miał ochotę - mówił Sasin. - W demokratycznym pastwie nie można przechodzić do porządku dziennego nad takimi zdarzeniami. Polacy muszą mieć poczucie, że wyniki wyborów są rzetelnym odzwierciedleniem preferencji wyborców.

Pytany o to, jak by zareagował, gdyby w ostatecznych rozliczeniach okazało się, że w wyborach do sejmików wygrała Platforma Obywatelska, Sasin stwierdził, że "nic go już nie zdziwi". - Nie może być tak, że mamy jakieś badania sondażowe, potem wielką kompromitację podczas liczenia głosów... To byłby argument za ponownym przeliczeniem głosów - stwierdził polityk PiS.

Jacek Sasin wyraził również zadowolenie z faktu, że prezydent Komorowski zdecydował się wreszcie podjąć jakieś działania w związku z zaistniałą sytuacją.