Funkcjonariusze z wydziału narkotykowego kieleckiego CBŚ Policji po kilku miesiącach działań operacyjnych zatrzymali siedem osób, które przemycały kokainę z Ameryki Południowej do kraju. Wszyscy są mieszkańcami Wielkopolski. Jeden z liderów grupy, 60-latek wpadł na gorącym uczynku, z „dowodem przestępstwa": 160 gramami narkotyku w żołądku.
- Podejrzani przemycali kokainę metodą na tak zwany połyk. Troje z nich trafiło do aresztu, pozostali są objęci policyjnym dozorem, poręczeniami majątkowymi i zakazem opuszczania kraju – mówi Katarzyna Balcer, rzeczniczka CBŚ Policji.
„Rzeczpospolita" dotarła do szczegółowych informacji dotyczących tego, jak w praktyce był zorganizowany proceder. Przemytnicy, wśród których liderem był 60-latek z Wielkopolski i młodszy, 50-letni mężczyzna podróżowali m.in. do stolicy Peru samolotami jako turyści.
- Udawali się tam zazwyczaj na dwutygodniowe wyjazdy, deklarowane jako turystyczne, których koszt, wraz z hotelem i utrzymaniem zamykał się w kwocie ok. 10 tys. zł. - opowiada nam jeden z śledczych.
Na miejscu, w jednym źródle kupowany był narkotyk, czym zajmował się 60-latek. Kokaina była porcjowana w niewielkie woreczki, tak by można ją było połknąć i przewieźć w żołądku. W taki sposób – jak twierdzą śledczy – trafiała do kraju. Wieźli ją nie tylko kurierzy, ale i 60-letni lider grupy oraz jego kompan.