Roth odcina się od PiS i Macierewicza

Jürgen Roth, który wydał właśnie książkę o katastrofie smoleńskiej podkreśla, że nie przesądza o zamachu i dystansuje się od poglądów PiS i działań Antoniego Macierewicza

Publikacja: 12.04.2015 12:00

Jürgen Roth w Telewizji Republika

Jürgen Roth w Telewizji Republika

Foto: YouTube

"Tajne akta S" ukazały się właśnie w Niemczech. Wkrótce będą miały premierę w Polsce, ale już dziś o książce jest głośno. Jeden z najważniejszych dziennikarzy śledczych z Niemiec przekonuje, że dotarł do dokumentu niemieckich służb, z którego wynika, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 r. nie była zwykłym wypadkiem. 

Roth w rozmowie z "Super Expressem" zastrzega, że dokument weryfikował, a on był jedynie punktem wyjścia dla jego dziennikarskiego śledztwa. Jednocześnie zastrzega: - Nigdzie nie twierdzę, że to na pewno był zamach. Twierdzę, że nie mogę tego wykluczyć. Nie mogę też wykluczyć, że była to katastrofa lotnicza. Mam jednak dokumenty, ale nie tylko dokumenty wskazujące, że poważni ludzie uznali, że mogło dojść do zamachu. Wskazuję też, dlaczego tak sądzą i że zbyt wcześnie zrezygnowano z badania tej hipotezy.

Jego zdaniem niemiecki wywiad BND, wbrew temu co twierdzą polskie media, nie zdementował informacji o tym, że opisywany w książce dokument istnieje. - Stwierdzili, że nie mogą go odnaleźć w archiwum, że nie był częścią głównego raportu i nie był przedstawiany władzom Niemiec. Jestem raczej nieufny co do materiałów BND i doradzam to też innym. Ten otrzymałem jednak od informatora ze służb, z którym współpracuję od lat. Nigdy na nim się nie zawiodłem. Dość długo sprawdzałem też jego wiarygodność w różnych źródłach - przekonuje.

Dziennikarz był pytany o swój stosunek do PiS, któremu lansowanie tezy o zamachu jest na rękę. - Nie mam nic wspólnego z partią Kaczyńskiego i Macierewicza. Moje poglądy są kompletnie przeciwne niż PiS. Nigdy nie miałem nic wspólnego z prawicą. I słysząc o tych zarzutach, zastanawiałem się, czy dziennikarze w Polsce, pisząc o czymkolwiek, z zasady zastanawiają się, czy to zaszkodzi, czy pomoże politykom, na których głosują? - pyta Roth.

Roth krytykuje postawę dziennikarzy, którzy jednoznacznie opowiadają się po jednej ze stron sporu o przyczyny katastrofy. - Jest to bliższe kibicom danego klubu piłki nożnej, bezrefleksyjnie go wspierającym. Dziennikarze mają zadawać pytania i ujawniać to, czego się dowiedzieli. Wydaje mi się, że to duży problem polskich mediów - przekonuje.

Jednocześnie dziennikarz odcina się od teorii, które głosi wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Mówi, że był on tylko jednym z jego rozmówców, podobnie jak np. badacze zaangażowani po stronie oficjalnych ustaleń. - Wiele rzeczy ogłosił zbyt wcześnie, nie mając wystarczającej wiedzy. Nie mogąc sprawdzić spekulacji czy podejrzeń. Pracując nad śledztwem w sprawie tragedii smoleńskiej zorientowałem się jednak, że bynajmniej to nie zespół Macierewicza jest problemem tego śledztwa. Problemem jest brak jakiegokolwiek dialogu między dwoma stronami - zauważa.

Bogdan Rymanowski w rozmowie z "Plus Minus" - Wciąż nie wiemy, co się stało w Smoleńsku

"To jakieś totalne zapętlenie. Mówienie o niezależnym dziennikarzu, który za coś pochwali rząd, że jest na jego usługach, jest takim samym nadużyciem jak opinia, że inny dziennikarz, który krytykuje rząd, jest funkcjonariuszem partii opozycyjnej. Owszem, w naszym zawodzie istnieją funkcjonariusze, ale wciąż wierzę, że jest ich mniejszość. Nie odpowiada mi takie wzajemne stygmatyzowanie. Bo jaki stygmat nadamy Rothowi? Kim on jest? Przedstawicielem PiS na uchodźstwie w Niemczech albo niemiecką frakcją PiS?".

Zlecenie z Polski, wykonawcy z Ukrainy - czytaj więcej o tym, co znajduje się w książce

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!