"Rzeczpospolita": W czerwcu na terytorium Polski odbędą się manewry wojskowe sił NATO. Ma wziąć w nich udział prawie 10 tysięcy żołnierzy. Tak wielkie manewry pamiętamy głównie z czasów zimnej wojny...
Sławomir Cenckiewicz: Największe manewry wojskowe na terenie PRL organizowane były przez dowództwo Układu Warszawskiego – formalnie przez Komitet Ministrów Obrony, czyli kolegialny organ dowódczy Układu. Manewry i ćwiczenia angażowały najważniejsze lub wszystkie armie sojusznicze w ramach UW. Gromadziły w rejonie ćwiczeń od kilkudziesięciu do ponad 100 tysięcy żołnierzy.
Kiedy odbyły się największe?
Najbardziej znane i największe były manewry „Sojuz '81" z marca i kwietnia 1981 r. oraz „Zachód '81" z września 1981 r., przeprowadzone na Bałtyku i zachodnich rubieżach ZSRS. Były formą nacisku, a jednocześnie groźbą interwencji sowieckiej w Polsce w związku z tym, co nazywano kryzysem polskim w latach 1980–1981 – czyli z rewolucją „Solidarności". W te ćwiczenia zaangażowano prawie pół miliona żołnierzy gotowych do interwencji w Polsce.
Po co organizowano w tamtych czasach manewry? Z przyczyn wojskowych czy politycznych?
Z obu tych powodów. Manewry służyły testowaniu nowej broni albo nowych rozwiązań taktycznych i związane były z nieustannym planowaniem operacji zaczepnej wojsk Układu Warszawskiego wobec Zachodu. Natomiast w latach 1980–1981 – jak już wspomniałem – chodziło o straszenie interwencją sowiecką w Polsce.