Reklama
Rozwiń

Kaczyński wygrał ze sobą

Duda odniósł sukces, bo prezes PiS pokonał słabości.

Aktualizacja: 24.06.2015 09:35 Publikacja: 23.06.2015 21:00

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Wygrana kandydata PiS w elekcji prezydenckiej była możliwa tylko dlatego, że prezes tej partii postępował przez cały czas tak, jakby celowo się ograniczył i uważnie wsłuchał w to, co od wielu lat podpowiadali ci, których potem za te rady wyrzucał ze swej formacji.

Pokora prezesa

Po pierwsze, zgodził się na to, by to nie on, ale ktoś inny, posiadający mniejszy elektorat negatywny, reprezentował PiS w tych wyborach. Po drugie, bardzo dawkował swoją obecność w mediach i nie zamęczał wyborców swoimi „słusznymi poglądami na wszystko". Po trzecie, schował głęboko na partyjnym zapleczu Antoniego Macierewicza i retorykę smoleńską. Po czwarte, zaufał doradcom i osobom znającym lepiej niż on współczesne media.

Wygrana Andrzeja Dudy jest więc, co oczywiste, osobistym sukcesem, ale także wygraną Jarosława Kaczyńskiego. Wygraną z samym sobą. Prezes PiS się samoograniczył, powściągnął swój publicystyczny temperament, zaufał ludziom ze swego otoczenia i pozwolił im na odrobinę niezależności. Wiedząc o tym, jak on i jego towarzysze z zakonu PC są odbierani w elektoracie, postawił na nowe twarze i na nowy sposób komunikowania się ze społeczeństwem. Duda pokonał Komorowskiego, bo wcześniej Kaczyński pokonał...Kaczyńskiego.

Prezes PiS zrobił dokładnie to, co wielu polityków jego partii doradzało mu już przed laty. Autor tych słów był wśród nich. Zażartowałem nawet niedawno na Twitterze, że chyba mój list do Kaczyńskiego, za który zostałem usunięty z delegacji PiS w Parlamencie Europejskim, dopiero teraz do niego dotarł.

Ale w tym żarcie była odrobina prawdy – obecnie prezes PiS robi dokładnie to, co ja i wielu mi podobnych doradzaliśmy mu w 2010 roku. Po pięciu latach Kaczyński postępuje tak, jak wówczas mu sugerowaliśmy. I dlatego wygrywa.

Gotowy na zmiany

Lider PiS podjął bowiem ważną politycznie decyzję – postanowił w wieku 66 lat całkowicie zmienić swoje modus operandi.

Wcześniej pozbywał się ze swego grona osób, które choćby na milimetr odstawały od partyjnej ortodoksji, wciąż zresztą przez niego osobiście zmienianej. Nie wahał się w przeszłości wyrzucić z ugrupowania polityków skupionych wokół Marka Jurka, a potem środowisk, które następnie zaistniały jako Polska XXI, PJN czy SP.

Dziś jednak doprowadza do ich ponownego zjednoczenia pod patronatem swojej formacji. Nie represjonuje więc inaczej myślących, ale odwrotnie – składa im poważne oferty polityczne i skupia wokół sobie. Każdy, kto znał sposób myślenia i działania Kaczyńskiego jeszcze sprzed kilku miesięcy, musi dostrzec ową fundamentalną zmianę.

Prezes PiS, wiedząc, jaką ma opinię u większości wyborców, wyraźnie wycofuje się do Sulejówka. Raczej patronuje całemu układowi skupionemu wokół niego, niźli stara się na siłę być jego jedynym liderem. Zaczął akceptować ambicje polityków skupionych wokół niego. Nie odbiera owych ambicji i aspiracji jako objawów zdrady czy zaprzaństwa (jak to miał w zwyczaju).

Rozumie, że wielki elektorat negatywny, który – zasłużenie czy nie – posiada, nie pozwala mu na ubieganie się o najwyższe funkcje w państwie. Wie, że gdyby to on wystartował przeciwko Komorowskiemu, powtórzyłaby się historia z 2010 r.

Wie, że gdyby on był desygnowany przez PiS na przyszłego premiera, to znacząco obniżyłby szanse swej formacji na zwycięstwo. Jest, jak zwykle zresztą, mądrzejszy od swych medialnych i politycznych zwolenników, którzy dziś załamują ręce i żądają od niego, by to jednak on był twarzą PiS w nadchodzącej kampanii.

Rozumie, że – by zacytować najważniejsze zdanie z mojego listu z 2010 roku – bez niego partia by się rozpadła, ale z nim nie wygra. Dlatego schodzi z pierwszego planu, z linii ciosu. Desygnuje innych i daje im dużo swobody. I choć zapewne irytuje go i nieco śmieszy zadęcie Beaty Szydło, te zapewnienia, że ona jest samodzielna, że nie interesują ją koterie i walki frakcyjne, że ona kończy czas polityków-celebrytów i zapoczątkowuje epokę polityków-rzemieślników, to jednak pozwala jej na te swawole. Kiedyś przywołałby ją do porządku jedną brutalną decyzją. Dziś przypatruje się temu jedynie z lekkim uśmieszkiem politowania.

Największym chyba gwałtem na własnej psychice jest wyciszenie sprawy smoleńskiej i zamiast tego wyeksponowanie kwestii programowo-merytorycznych. I znów towarzyszy temu lament najbardziej zaangażowanych i najbardziej niepokornych doradców, że to zdrada, że tak nie wolno, że zasady i wartości. Ale i w tej materii prezes PiS wykazuje podziwu godną konsekwencję.

W niewielkim jedynie stopniu sprawa katastrofy była podnoszona w kampanii Dudy i tego samego należy się spodziewać w „kampanii Szydło". Macierewicz zostanie zamknięty w jeszcze głębszej piwnicy, niż był na wiosnę tego roku. Tylko wiedząc, jak ważna to dla Kaczyńskiego kwestia, można docenić to samoograniczenie się i zwycięstwo nad samym sobą.

Kiedy pryśnie czar

Nie ma większego znaczenia, czy to przezwyciężanie samego siebie jest odruchem serca czy przemyślaną strategią. Nieco większe znaczenie ma to, czy nie zakończy się ono w dzień po zwycięskich dla PiS wyborach. Wszak po październikowej elekcji następuje prawie trzyletni okres bez jakiejkolwiek wyborczej konfrontacji i Kaczyński może ulec pokusie, by porzucić nowy styl i zacząć uprawiać politykę w znanym mu do tej pory stylu.

Nie sposób więc dziś odpowiedzieć na pytanie, czy jest to trwała zmiana w myśleniu i postępowaniu prezesa PiS. Jednak nie można nie zauważyć, że obecnie dokonuje się w nim znacząca przemiana – wreszcie zrozumiał, że może wygrać z każdym, ale pod jednym warunkiem – że najpierw wygra ze sobą. Na razie mu się to udaje.

Autor jest doktorem politologii, był europosłem PiS, PJN i PRJG

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!