Rzeczpospolita: Barack Obama osiągnął postęp w eliminacji broni jądrowej na świecie, tzw. Global Zero?
Andrea Berger: Od jego przemówienia w Pradze w 2009 r. udało się pójść do przodu, przede wszystkim dzięki zawarciu przez USA i Rosję nowej umowy Start o ograniczeniu głowic jądrowych oraz porozumieniu o wstrzymaniu irańskiego programu atomowego. Ta ostatnia inicjatywa bardzo wzmocniła zasadę nieproliferacji broni jądrowej. Ale aby osiągnąć Global Zero, kraje, które już mają broń atomową, musiałyby z niej zrezygnować. A tego nie zrobią, bo wciąż jest ona uważana za poważny atut. W każdym razie nic się tu nie wydarzy, dopóki USA i Rosja nie dadzą przykładu i same nie zrezygnują z zasadniczej części swojego atomowego arsenału.
A może przywódcy świata wyciągnęli wnioski z tragicznego doświadczenia Ukrainy, która w 1994 r. zrezygnowała z trzeciego największego arsenału jądrowego w zamian za gwarancje integralności terytorialnej udzielone w memorandum budapeszteńskim przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanią i Rosję. Gdy Rosjanie zajęli Krym i Donieck, Zachód nie zareagował. Wniosek narzuca się sam...
Ukraina oddała swój arsenał jądrowy w bardzo specyficznych warunkach po rozpadzie Związku Radzieckiego. Ukraińcy tego arsenału sami nie zbudowali, tylko go po ZSRR odziedziczyli. Dla przywódców świata jest to więc bardzo specyficzny przypadek, którego nie biorą pod uwagę, zastanawiając się nad własnym uzbrojeniem jądrowym.
Jak duże jest zagrożenie przejęciem przez organizacje terrorystyczne materiałów jądrowych?