– Prawdopodobieństwo, że zakończymy negocjacje z Polską jeszcze za tej administracji w Waszyngtonie, jest niezmiernie wysokie – powiedział „Rz” Daniel Fried, zastępca sekretarza stanu USA. Grupa amerykańskich dyplomatów przybywa dziś do Warszawy na kolejną rundę rozmów o umieszczeniu w Polsce tarczy antyrakietowej.
Wczoraj byli w kwaterze głównej NATO w Brukseli, gdzie opowiadali sojusznikom o postępach w rozmowach z Polską i Czechami. Praga już właściwie zgodziła się na warunki Waszyngtonu, do wynegocjowania zostało – według Amerykanów – jedno zdanie. Polska swoją zgodę uzależnia od środków na modernizację armii i wzmocnienia obrony powietrznej kraju. Od początku projekt był planowany jako zespół dwóch części: radaru w Czechach i wyrzutni rakiet przechwytujących w Polsce. Czeski ambasador w Waszyngtonie Petr Kolar powiedział jednak, że radar może powstać, nawet jeśli Polacy i Amerykanie się nie dogadają. Wcześniej premier Mirek Topolanek, który skrytykował Polskę za stawianie wygórowanych żądań, stwierdził, że jest przygotowany na każdą ewentualność.
– Radar będzie spełniał swoją rolę także bez wyrzutni w Polsce. A dla USA jest on niezwykle istotny, bo ogarnia cały Bliski Wschód i połowę Rosji – wyjaśnia „Rz” Roman Kuźniar, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Amerykański negocjator John Rood, który był wczoraj w Brukseli, przekonuje, że na razie nie ma mowy o oddzielaniu elementu czeskiego od polskiego. – Trwają negocjacje, uważam, że zakończą się porozumieniem – powiedział.
Generał Henry Obering, szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej, był wczoraj pytany o związek między projektem budowy tarczy antyrakietowej a zestrzeleniem dwa tygodnie temu satelity szpiegowskiego.
– Zmodyfikowane technologie wykorzystywane w projekcie tarczy umożliwiły nam przeprowadzenie tej operacji – przyznał Obering. Podkreślał jednocześnie, że tarcza może się stać częścią systemu obrony NATO. Czeskie władze liczą, że sojusz wyrazi oficjalne poparcie dla tarczy na szczycie w Bukareszcie na początku kwietnia. Zwiększyłoby to szanse na ratyfikowanie umowy z USA w parlamencie.