Waszyngton dopiero w zeszłym tygodniu zgodził się rozmawiać o modernizacji naszych sił zbrojnych. Zdaniem szefa polskiego MSZ te negocjacje potrwają wiele miesięcy. – Strona amerykańska poprosiła o drugą ścieżkę negocjacji. Ich ciężar przesuwa się w kierunku MON – mówił Radosław Sikorski po wczorajszym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli.

Osobno szczegóły dotyczące budowy amerykańskiej bazy w Polsce ustalają dyplomaci. Wczoraj w Warszawie odbyła się szósta runda negocjacji w tej sprawie. Jak dowiedziała się „Rz”, mogłyby się one zakończyć nawet w ciągu kilku tygodni, ale polski rząd będzie czekał na wyniki rozmów o pomocy wojskowej.

Zastępca sekretarza stanu USA Daniel Fried stwierdził w środę, że są duże szanse na zakończenie negocjacji jeszcze przed upływem kadencji obecnej administracji w Waszyngtonie. Polskie władze są jednak ostrożne. – Tempo negocjacji z Amerykanami nie powinno być dyktowane terminarzem wyborów w USA – stwierdził premier Tusk.

Polski rząd obawia się, że amerykańskie plany w sprawie tarczy mogą ulec zmianie po listopadowych wyborach w USA. Amerykański dyplomata Richard Hollbrooke, który doradza senator Hillary Clinton ubiegającej się o nominację prezydencką, powiedział w wywiadzie dla rosyjskiej „Niezawisimej Gaziety”, że obaj demokratyczni kandydaci są sceptyczni wobec tarczy. – Podzielam ten sceptycyzm – stwierdził Hollbrook.

Na przedłużające się negocjacje z Polską z niepokojem patrzą Czesi, którzy są o krok od wyrażenia zgody na umieszczenie na terytorium swojego kraju amerykańskiego radaru. Razem z wyrzutniami w Polsce ma on stanowić europejski element tarczy antyrakietowej. Wczoraj główny czeski negocjator Tomas Pojar zasugerował, że radar w Czechach zwiększy bezpieczeństwo także bez wyrzutni w Polsce.