Corbijn nakręcił ją w opozycji do schematycznych, uładzonych hollywoodzkich biografii muzyków – ostatnio Raya Charlesa czy Johnny’ego Casha.
„Control” to oszczędne, ascetyczne, podkreślone użyciem czarno-białej taśmy kino, sugestywnie odtwarzające ponurą, depresyjną atmosferę przemysłowego Manchesteru z lat 70. XX wieku. Pokazujące prawdziwych ludzi i świat, w którym przyszło im żyć. Scenariusz Matta Greenhalgha powstał na podstawie autobiograficznej książki żony Iana Curtisa Deborah Curtis (w filmie wcieliła się w nią Samantha Morton) pt. „Przejmujący z oddali”.
Curtis (wspaniały, niezwykle dojrzały debiut Sama Rileya) dorastał w miasteczku Macclesfield koło Manchesteru. Poznajemy go w 1973 roku jako zbuntowanego nastolatka kontestującego rzeczywistość poprzez muzykę i poezję, zakochanego w Debbie. Pobrali się, gdy on miał lat 19. Aby utrzymać rodzinę, zatrudnił się w urzędzie pracy, jednocześnie pisał wiersze i realizował swe muzyczne pasje z przyjaciółmi z grupy Warsaw zmienionej później na Joy Division (ta nazwa nawiązuje do grupy więźniarek z niemieckiego obozu koncentracyjnego zmuszanych do świadczeń seksualnych). Rosnącej popularności grupy towarzyszyły nasilające się – także podczas koncertów – ataki epilepsji Curtisa. Zalecane przez medyków leki tylko pogłębiały jego depresję. Poczucie zagubienia i izolacji potęgowała konieczność wyboru między rodziną (został ojcem), za którą ciągle czuł się odpowiedzialny, a holenderską kochanką (Lara).
Miał 23 lata, gdy wyniszczony psychicznie (tuż przed zakontraktowanym tournée Joy Division po Stanach Zjednoczonych) powiesił się na sznurze od suszarki. Był 18 maja 1980 roku.
Film Corbijna spodobał się żyjącym członkom zespołu, którzy nagrali do niego ścieżkę dźwiękową.