[link=http://www.rp.pl/artykul/406856.html]Jak wczoraj informowała „Rz”[/link], Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wystąpiła o uchylenie immunitetu eurodeputowanemu PO Krzysztofowi Liskowi. Chce mu postawić zarzut związany z nieprawidłowościami finansowymi m.in. w spółce Campus, którą założył w latach 90. i której kilka lat był prezesem.
„Rz” dotarła do nowych faktów pokazujących sposób funkcjonowania firmy. Wynika z nich, że Lisek jako prezes firmy w 2004 r. wynajął w Iławie pomieszczenia na jej siedzibę od swojego ojca Henryka.
Firma Campus, zajmująca się pośrednictwem na rynku turystycznym, m.in. sprzedażą biletów, mieściła się najpierw w Gdańsku, potem w Warszawie, a następnie została przeniesiona do Iławy – rodzinnego miasta posła. Tam utworzono nowoczesne call center.
Jak ustaliła „Rz”, w pomieszczeniach, w których się ulokował Campus, przy ul. Jagiellońskiej, wcześniej mieściła się restauracja, którą prowadził ojciec obecnego europosła. – Interes chyba nie szedł za dobrze, bo restauracja została zamknięta – wspomina działacz iławskiego PO.
Z informacji, do których dotarła „Rz” – a obecnych w śledztwie – wynika, że spółka płaciła ojcu Liska za wynajem ok. 2 tys. zł miesięcznie. I że w zaadaptowanie lokalu włożyła ok. 80 tys. zł. Niedługo potem zaczęła podupadać. W 2007 r. jeden z kolejnych jej prezesów złożył wniosek o upadłość. W trakcie procedury upadłościowej, sprawdzając majątek Campusa, Sąd Rejonowy w Elblągu przyjrzał się także umowie.