Reklama

Niespłacone długi po stadionie

Przez pół roku Narodowemu Centrum Sportu nie udało się wypłacić firmom zaległych pieniędzy

Publikacja: 07.01.2013 02:19

Stadion Narodowy to studnia bez dna. Okazał się prawie dwukrotnie droższy. Kosztował blisko 2 mld zł

Stadion Narodowy to studnia bez dna. Okazał się prawie dwukrotnie droższy. Kosztował blisko 2 mld zł.

Foto: Rzeczpospolita, Adam Burakowski Adam Burakowski

Procedury i formalności oraz bałagan w dokumentacji budowlanej generalnego wykonawcy. To wstrzymuje wypłatę zaległych wynagrodzeń wobec firm, które budowały stadion i nie otrzymały za to pieniędzy.

Z blisko 100 mln zł roszczeń wypłacono tylko 24 mln zł na mocy 46 porozumień, jakie w imieniu Skarbu Państwa podpisało NCS. To jedynie połowa firm, które wystąpiły z roszczeniami. Aż blisko 20 proc. firm odmówiono wypłaty pieniędzy. Zdaniem NCS z mocy prawa nie obejmuje ich solidarna odpowiedzialność inwestora.

Ale zdaniem grupy podwykonawców NCS wydłuża sprawę wypłat. – Według naszych informacji to Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa chce nas przetrzymać, a pieniądze wyegzekwować od generalnego wykonawcy, a nie z budżetu państwa – mówi „Rz" jeden z właścicieli firm wykończeniowych.

– Jako dysponent środków publicznych NCS Rozliczenia nie może wypłacać pieniędzy na rzecz podwykonawcy bez podstawy faktycznej i prawnej. A nieuprawnione ich wykorzystanie mogłoby prowadzić do odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych – tłumaczy Mikołaj Piotrowski w imieniu spółki. – Jeśli są poważne wątpliwości, czy istnieje obowiązek zapłaty, NCS Rozliczenia nie może przyjmować na siebie odpowiedzialności w szerszym zakresie. Ostateczną wyrocznią w sprawie zasadności roszczenia jest Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa (ona sama odmówiła odpowiedzi na pytania „Rz").

NCS chciało sfinansować długi wobec podwykonawców ze 152 mln zł gwarancji ubezpieczeniowej generalnego wykonawcy, ale w połowie lipca sąd zakazał centrum skorzystanie z tych pieniędzy. Sąd będzie wyjaśniał także, czy w ogóle NCS powinno żądać 308 mln zł z tytułu kar umownych od konsorcjum Hydrobudowa-Alpine, skoro wiele prac zlecił wykonawcy poza umową.

Reklama
Reklama

Generalny wykonawca pobrał od każdej z firm, którą zatrudnił, kaucję na zabezpieczenie roszczeń z tytułu rękojmi i gwarancji. – To są dla nas ogromne sumy, przewidziane porozumieniem do spłacenia, ale do dziś ich nie otrzymaliśmy – piekli się jeden z podwykonawców.

Dlaczego nie wypłacono podwykonawcom zatrzymanych kaucji, skoro porozumienia przewidują ich wypłatę?

– Wypłata kaucji obwarowana jest spełnieniem szeregu warunków przez każdego z podwykonawców – tłumaczy Mikołaj Piotrowski. Okazuje się, że warunki są bardzo skomplikowane i czasochłonne. Według Piotrowskiego np. konieczne jest m.in. wezwanie generalnego wykonawcy do zwolnienia zatrzymanych kwot wynagrodzenia, pozostawiając mu określony czas na reakcję. NCS żąda też oświadczeń od podwykonawców, że kaucja nie została zatrzymana za źle wykonaną pracę.

Milion złotych zatrzymanych kaucji ma np. spółka Konior, która wymieniała w trybie awaryjnym sufity na miesiąc przed Euro. Właściciel – Andrzej Konior – zatrudnił do tego zlecenia ponad 100 pracowników oraz na kredyt pobrał materiały w hurtowni pod hipotekę własnego domu. Grozi mu, że komornik zabierze mu dom. Windykatora nie interesuje porozumienie ze Skarbem Państwa. Firma Koniora nie otrzymała do dziś ani złotówki za wymianę sufitów – chodzi, według właściciela, o 300 tys. zł (NCS podaje 60 tys. zł). Kolejne 900 tys. zł stanowi 15 proc. kaucji zabranej przez zlecającego (była nim spółka Alpine). – Nikt nie kwestionuje moich prac na stadionie, a jednak pieniędzy nie mam – stwierdza rozżalony.

– NCS Rozliczenia jest gotowe do natychmiastowego zawarcia wymaganej ugody przed sądem po to, by pan Konior dostał jak najszybciej pieniądze – zapewnia Piotrowski. Ale sąd w Warszawie nie wyznaczył nawet terminu tej sprawy i nie można pieniędzy wypłacić.

Niespłacone faktury na 100 mln zł zostawił po sobie generalny wykonawca Stadionu Narodowego – Hydrobudowa Polska i Alpine (Hydrobudowa jest w stanie upadłości). Ale zarzuca dziś NCS, że nie wypłaciło jej ponad 400 mln zł za kilkanaście tysięcy prac dodatkowych poza umową (złożył przeciwko NCS pozew do sądu o zapłatę).

Reklama
Reklama

Sfinansowanie roszczeń podwykonawców to wymóg kodeksu cywilnego, a nie dobrej woli Skarbu Państwa. Samo porozumienie także lepiej zabezpiecza państwo niż prawa firm. Podwykonawca, który chce podpisać porozumienie, musi m.in. zrzec się odsetek, a w razie gdyby okazało się, że wypłacona mu kwota była nienależna, musi ją zwrócić wraz z odsetkami maksymalnymi. NCS żąda od podwykonawców w tym celu weksli in blanco.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama