Nakaz zapłaty wystawiony przez Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze otrzymała m.in. Edyta K. Była do niego dołączona kopia wniosku oraz kopia weksla, który jako in blanco wystawiła 12 lat temu, kiedy podpisywała umowę z firmą o nazwie Bankowe Towarzystwo Finansowe.
Był to weksel kaucyjny, zabezpieczający współpracę z firmą kredytową (K. prowadziła agencję pośredniczącą), dla której kobieta nie zdobyła ani jednego klienta; w 2003 r. złożyła ona wypowiedzenie. Zażądała też wtedy zwrotu dokumentu. Tadeusz Ambruzd, prezes spółki, w ogóle nie odpowiedział na pismo.
Skąd takie kwoty
Z sądowego nakazu zapłaty Edyta K. dowiedziała się, że jej weksel w marcu 2010 r. został wypełniony na kwotę 49 763 zł wraz z 19-proc. odsetkami rocznie. – Nigdy nie byłam nic winna tej spółce, nigdy też ona nie występowała do mnie z żadnymi roszczeniami. Do tej chwili – mówi z płaczem.
Okazało się, że identyczne nakazy wydane przez jeleniogórski sąd otrzymało ok. 30 byłych współpracowników Bankowego Towarzystwa Finansowego na umowach firma – firma. Wnioskodawcą był jednak nie prezes BTF, ale radca prawny z Jeleniej Góry Robert Bobkier, który miał nabyć wypełnione weksle od spółki w ramach roszczeń na mocy tzw. indosu (oświadczenie woli zbywcy weksla).
Sumy wypisane na dokumentach były bardzo różne – od 1350 zł do 70 tys. zł. Według informacji pracowników w sumie Bobkier w wekslach nabył 200 tys. zł. Wszystkie były złożone w latach 2002–2005. Do tego bardzo wysoko oprocentowane od dnia wystawienia, czyli 2010 r.