To właściwie miniretrospektywa: ponad 80 prac powstałych w ciągu ostatnich 40 lat życia artysty. Najwcześniejsze prezentowane prace pochodzą z lat tuż po dyplomie na warszawskiej ASP – finezyjne linie kreślone tuszem na mokrym papierze. Miejscami atrament „rozlewał się”, co dawało efekt cieniowania. Te wczesne rysunki są subtelne i dowcipne, lecz jeszcze nie widać w nich pazura charakterystycznego dla Młodożeńca.Z latami jego kreska… tyła. Jednocześnie stawała się coraz prostsza. Ulepiona z tej samej materii co teksty wpisane w kompozycje. Piórko zostało zastąpione szerokim pędzlem, lekkie akwarele – „masywnymi” gwaszami. I to dopiero było to!
Posypały się nagrody – nie tylko przyznawane przez profesjonalne jury, również z wyboru zwykłych widzów. Warto przypomnieć, że był laureatem rekordzistą warszawskiego konkursu na najlepszy plakat miesiąca oraz roku, który to tytuł zdobywał aż dziesięciokrotnie!Oczywiście miał liczną konkurencję – przecież lata 60. i 70. to złote czasy polskiej szkoły plakatu. Jednak Młodożeniec był najbardziej malarski.
Toteż nic dziwnego, że kiedy przełom 1989 roku podkopał potęgę rodzimego plakatu, on przerzucił się na formy pokrewne obrazom. Nadal kompozycje powstawały na jakiś temat, jak plakaty – ale to autor wymyślał sobie zadania. Choćby takie: wróbel (którego uważał za swe alter ego) jesienią w Paryżu. I oto jest. Kwintesencja ptaszka i pory roku. Okrągły łebek wypełniony szarością i ciemnym błękitem (niczym jesienne niebo), a cała reszta – w kolorach pomarańczowo-fioletowo-burych. Ptasia kulka zagrzebana w pożółkłych liściach.
Galeria Grafiki i Plakatu, ul. Hoża 40, tel. 022 621 40 77,