Na ulicach miasta trudno było wczoraj dostrzec osobę, która nie miałaby na sobie czerwonego serduszka.
Tradycyjnie w Orkiestrze zagrali miłośnicy VW garbusów, do których w tym roku dołączyli miłośnicy starych sportowych aut. Po samochodowej paradzie każdy, kto chciał wesprzeć Owsiaka, mógł się przejechać np. volkswagenem karman ghia, porsche 928 czy syreną laminat. Za przejażdżkę płacono nawet po 300 zł. Udało się zebrać 2,6 tys. zł. W motoryzacyjnej Orkiestrze brali też udział motocykliści.
– Nie chcemy, by kojarzono nas z wariatami szalejącymi na ulicach, uczestnicząc w WOŚP, chcemy zmienić negatywny wizerunek – mówi Piotr Baryła, który kwestował na motorze razem z kolegami.
W tym czasie w auli kryształowej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego warszawiacy wyginali kręgosłupy, ćwicząc jogę. Każdy mógł przyjść i poznać podstawy treningu. Opłaty szły na WOŚP.
– Fantastyczne połączenie przyjemności i pożytku. Zapłacę 50 zł – zapewniała Agata, jedna z uczestniczek ćwiczeń.