Amerykańska oferta, która ma uspokoić rosyjskie obawy związane z tarczą antyrakietową, jest poufna. Więcej wiadomo na temat polskich propozycji. – Idą bardzo daleko. Dopuszczamy rosyjskie inspekcje z dużą częstotliwością, tak aby Rosjanie mieli poczucie, że wiedzą, co się dzieje w bazie. Jedną z propozycji jest też elektroniczny monitoring bazy – dowiaduje się „Rz” ze źródeł dyplomatycznych.
Kilka tygodni temu rosyjskie władze zapowiedziały, że tylko stała obecność inspektorów w bazach może je skłonić do pogodzenia się z istnieniem tarczy antyrakietowej. Polska i Czechy nie chcą się jednak na to zgodzić, tłumacząc to wieloletnią przymusową obecnością rosyjskich wojsk na swoim terenie. Polska, Czechy i USA koordynują swoje stanowiska. Rosja przekonuje, że wyrzutnie rakiet przechwytujących i radar wczesnego ostrzegania będą dla niej zagrożeniem. W środę prezydent Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że odpowiedzią na tarczę będzie umieszczenie rakiet krótkiego zasięgu Iskander w obwodzie kaliningradzkim.
– Ta zapowiedź nie przyczynia się do budowy klimatu zaufania i do poprawy bezpieczeństwa. Pada akurat w czasie, kiedy chcielibyśmy dialogu z Rosją na temat bezpieczeństwa całego kontynentu. Rosja sama składała propozycje w tej sprawie – napisały w piątek francuskie władze w oświadczeniu wydanym w imieniu Unii Europejskiej. Dzień wcześniej decyzję Moskwy skrytykowało NATO.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego rosyjskie groźby potwierdzają potrzebę wzmocnienia polskiej obrony powietrznej m.in. przez umieszczenie w Polsce wyrzutni rakiet Patriot.
[wyimek]Oferta dla Rosji obejmuje m.in. możliwość częstych kontroli amerykańskiej bazy w Polsce[/wyimek]