[b]RZ: Czy powinniśmy uczcić pamięć obrońców Kresów, wybijając monetę z wizerunkiem Grodna, czy ze względów politycznych unikać takich gestów?[/b]
[b]Maciej Płażyński:[/b] Przez 20 lat uprawialiśmy błędną politykę nadmiernej poprawności politycznej, nie chcąc być oskarżonymi o rewizjonizm czy podważanie czyjejkolwiek suwerenności. Gdy w dyskusjach wracał problem Kresów, mówiących o polskości tych ziem uciszano argumentami “co by było, gdyby Niemcy mówili w taki sam sposób o Gdańsku czy Wrocławiu”.
[b]I jak pan na to odpowiada?[/b]
Kresy są częścią naszej tożsamości, która w znacznej mierze właśnie tam się kształtowała, szczególnie w XIX w. Lwów, Wilno, Grodno znaczą dla naszej historii dużo więcej niż dla historii Niemiec Szczecin, Gdańsk czy Wrocław. Za wschodnią granicą żyją 2 miliony Polaków, a nie Polonii, bo przodkowie naszych rodaków mieszkali tam od pokoleń. W żadnej mierze nie wolno nam o tym zapominać, a 70. rocznica wybuchu II wojny jest znakomitą okazją, żeby mówić o tragicznych wydarzeniach na Kresach. Obronę Grodna we wrześniu 1939 roku możemy porównać do bohaterstwa Orląt Lwowskich w 1920 r. Powinniśmy uczcić ofiary tych wydarzeń.
[b]Nie będziemy niepotrzebnie drażnić naszych sąsiadów na Białorusi, Litwie czy Ukrainie?[/b]