[b]Raport, który został przygotowany na Kongres Kultury w Krakowie, przestrzega przed katastrofą. Rosną dotacje z funduszy europejskich, ale po 2015 r. się skończą. Tymczasem nakłady państwa na kulturę od 2004 r. maleją. W 1995 r. stanowiły 1,05 wszystkich wydatków państwa, teraz – tylko 0,87. [/b]
[b]Bogdan Zdrojewski:[/b] Te dane wymagają interpretacji. Zacznijmy od tego, że roku 1995 i obecnego nie można porównywać! Miała wtedy miejsce reforma samorządowa, najpierw był „projekt pilotażowy” dotyczący metropolii, a następnie powołano do życia powiaty i urzędy marszałkowskie.
W efekcie tych reform 50 proc. odpowiedzialności za kulturę przeniesiono na samorządy terytorialne wszystkich szczebli i ograniczono w ten sposób udział ministerstwa do 25 proc. wydatków publicznych na ten cel. Pamiętać trzeba jednak, że nominalnie te środki pozostają na zbliżonym poziomie. Dziś w Polsce wydaje się na kulturę nieco ponad 9 mld zł, z tego około 5 mld wydają samorządy, 2,5 mld ministerstwo, a pozostałe przypadają na różnego rodzaju inne instytucje (TV, PISF, podmioty prywatne i inne). Ma pan jednak rację, że kultura nie jest beneficjantem wzrostu gospodarczego dwóch dekad, a były też lata, gdy traciła.
[b]Fakty są takie, że wydatki innych państw na kulturę rosną. Co będzie, gdy zabraknie dotacji z Unii? [/b]
Unijne pieniądze finansowane nie są przeznaczane na wydarzenia artystyczne. Są z nich finansowane inwestycje mające zlikwidować wieloletnie zaniedbania. Zauważam natomiast i przestrzegam, że niewłaściwe wykorzystanie unijnych pieniędzy może dać efekt odwrotny od zamierzonego. Już na przełomie lat 2013 i 2014 nastąpi poważny wzrost kosztów utrzymania instytucji kultury na skutek oddania do użytku nowo wybudowanych obiektów. Musimy się do tego przygotować, bo inaczej możemy ponieść porażkę.