Katastrofa na południu

Pięć ofiar śmiertelnych, tysiące ewakuowanych osób. Czy opóźnią się wybory prezydenckie?

Publikacja: 19.05.2010 02:51

Kraków

Kraków

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Dramatyczna sytuacja na południu Polski zaczyna przypominać powódź stulecia. – Groza porównywalna jest z tym, co działo się w 1997 r. – mówił wczoraj w TVN 24 szef MSWiA Jerzy Miller, który z premierem Donaldem Tuskiem pojechał na zalane tereny.

Jest już pięć śmiertelnych ofiar – rano w Zakopanem znaleziono kobietę, która utonęła w potoku. Domy opuściło prawie 2 tys. osób, głównie z Małopolski, Śląska i Podkarpacia, gdzie sytuacja jest najgorsza. Wieczorem nie wykluczano ewakuacji 100 tys. mieszkańców Krakowa, bo najwyższa w historii powodziowa fala na Wiśle groziła zalaniem części miasta. W nocy doszło do przerwania wału.

Premier zapowiedział, że jeśli sytuacja będzie tego wymagała, ogłosi stan klęski żywiołowej. – Robimy wszystko, co jest konieczne, bez wprowadzenia takiego stanu – zastrzegł.

Zgodnie z konstytucją w czasie stanu nadzwyczajnego i przez 90 dni od jego zakończenia nie można organizować wyborów. A 20 czerwca Polacy mają wybierać prezydenta. Opóźnienia wyborów nie chce opozycja. PiS i SLD przekonują, że ogłaszanie stanu klęski żywiołowej nie jest konieczne. Niezbędne są za to działania odpowiednich służb.

Powodzianie już liczą straty. – Płakać się chce – mówi Marek Jabłoński z Wilczy na Śląsku. – Rok temu tynkowałem dom, wcześniej go ociepliłem. Na sam dach wydaliśmy 30 tys. zł. Z zalanego domu pan Marek zabrał psa. – Koty miałem dwa, w nocy w niedzielę nie mogłem ich odnaleźć. Nie wiem, gdzie są, co z nimi... – opowiada.

– Nie przypominam sobie takiej gwałtowności zjawisk – mówi „Rz” Andrzej Zalewski prowadzący w radiowej Jedynce popularną audycję „Ekoradio”.

Skąd te ulewy? Eksperci uważają, że nie są spowodowane pyłami utrzymującymi się w powietrzu po wybuchu islandzkiego wulkanu. Zdaniem meteorologów z IMiGW deszcze przyniósł wyjątkowo gwałtowny niż znad Morza Śródziemnego. Zapowiadają, że padać będzie do piątku. W poniedziałek deszcze, choć słabsze, wrócą.

Dramatyczna sytuacja na południu Polski zaczyna przypominać powódź stulecia. – Groza porównywalna jest z tym, co działo się w 1997 r. – mówił wczoraj w TVN 24 szef MSWiA Jerzy Miller, który z premierem Donaldem Tuskiem pojechał na zalane tereny.

Jest już pięć śmiertelnych ofiar – rano w Zakopanem znaleziono kobietę, która utonęła w potoku. Domy opuściło prawie 2 tys. osób, głównie z Małopolski, Śląska i Podkarpacia, gdzie sytuacja jest najgorsza. Wieczorem nie wykluczano ewakuacji 100 tys. mieszkańców Krakowa, bo najwyższa w historii powodziowa fala na Wiśle groziła zalaniem części miasta. W nocy doszło do przerwania wału.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!