Zawał to klęska profilaktyki

Rozmowa z prof. Grzegorzem Opolskim, krajowym konsultantem ds. kardiologii

Publikacja: 24.05.2010 02:40

[b]Rz: Czy Polacy rzeczywiście mniej niż przed 20 laty chorują na serce?[/b]

[b]Prof. Grzegorz Opolski:[/b] Tak. Wprawdzie choroby układu sercowo-naczyniowego to nadal najczęstsza przyczyna śmierci w Polsce, ale od początku lat 90. obserwujemy systematyczną poprawę. W 2005 r. zanotowano o ponad 26 tys. mniej zgonów z powodu choroby niedokrwiennej serca niż w 1991 r.

[b]Czemu to zawdzięczamy?[/b]

Jak pokazuje badanie IMPACT, w większości zmianie stylu życia, a w blisko 40 proc. lepszej skuteczności leczenia. Poprawił się dostęp do leczenia ratującego życie. Dzięki wprowadzeniu całodobowych dyżurów kardiologicznych śmiertelność w tej chorobie zmniejszyła się ponad dwa razy. Ale zawał serca to w równym stopniu sukces kardiologii naprawczej, jak porażka kardiologii zapobiegawczej. By nie dochodziło do zawałów, musimy położyć większy nacisk na profilaktykę i zmianę stylu życia.

[b]Jak to zrobić?[/b]

Potrzebna jest aktywna polityka państwa: regulacje prawne promujące żywność o niskiej zawartości soli, cukrów prostych i tłuszczów nasyconych. W menu restauracji powinny być informacje o kaloryczności posiłku. Napoje wysokoenergetyczne powinny być wyżej opodatkowane i zakazane w sklepikach szkolnych. Konieczne jest ograniczenie palenia w miejscach publicznych i walka z zanieczyszczeniem środowiska. Z drugiej strony potrzebna jest nam świadomość, że nasze serce ma swoje potrzeby, które możemy zaspokoić i tym samym uniknąć zawału serca.

[b]Leczenie też jeszcze musimy poprawiać?[/b]

Musimy skuteczniej leczyć nadciśnienie tętnicze i niewydolność serca, a także nauczyć się z chorymi rozmawiać: tak, by rzeczywiście brali przepisane leki i stosowali się do naszych zaleceń. Bardzo wielu pacjentów ich nie przestrzega, co ogranicza skuteczność terapii. Wciąż musimy poprawiać dostęp do specjalistycznego leczenia ratującego życie i skracać czas transportu chorego z zawałem do ośrodka kardiologii inwazyjnej. Potrzebny jest Narodowy Program Profilaktyki i Leczenia Chorób Serca i Naczyń. Taki program działał w latach 2003 – 2008 i dobrze przysłużył się polskiej kardiologii.

[b]Rz: Czy Polacy rzeczywiście mniej niż przed 20 laty chorują na serce?[/b]

[b]Prof. Grzegorz Opolski:[/b] Tak. Wprawdzie choroby układu sercowo-naczyniowego to nadal najczęstsza przyczyna śmierci w Polsce, ale od początku lat 90. obserwujemy systematyczną poprawę. W 2005 r. zanotowano o ponad 26 tys. mniej zgonów z powodu choroby niedokrwiennej serca niż w 1991 r.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!