Gwiazdorzy pod wodzą dziwaka

Wicemistrzowie świata przegrywają już przed wyjściem na boisko. Drużynę rozbijają konflikty

Publikacja: 11.06.2010 02:07

Gwiazdorzy pod wodzą dziwaka

Foto: ROL

Kiedyś kadrą rządził Zinedine Zidane, słuchając podpowiedzi tylko swoich kolegów z Bordeaux – Bixente Lizarazu i Christophe’a Dugarry’ego. Kogo nie lubił Zidane, tego w kadrze nie było. Żaden selekcjoner od 1998 roku nie był w stanie przyćmić autorytetu Zidane’a, żaden nawet tego nie próbował, bo za piłkarzem stał naród.

Teraz w reprezentacji nie ma Zidane’a ani żadnego piłkarza, który przejąłby jego rolę. Jest za to selekcjoner, który konsekwentnie burzy swój autorytet. Domenech i nieporozumienia trzymają się razem. Dzień przed pierwszym meczem Francji (dziś z Urugwajem) trener udawał, że wszystko jest w porządku, chociaż wiadomo, że w jego drużynie każdy idzie w swoją stronę.

Francja w RPA odcięła się od świata, selekcjoner na miejsce zgrupowania wybrał Knysnę położoną w połowie drogi między Kapsztadem a Port Elizabeth. Francuscy dziennikarze narzekają, że nie działają tam telefony komórkowe, a piłkarzom nudzi się tak bardzo, że kolejne konflikty będą tylko kwestią czasu. Przewidują zresztą, że ich reprezentacja wróci do kraju tak szybko, jak się da, czyli po fazie grupowej. W kraju modne nie jest już dopingowanie, ale drwienie z kadry, wszyscy czekają na rewolucję, która nastąpi wraz z odejściem trenera.

W Knysnie każdy ranek przynosił kolejne rozczarowania. Przez miejscowe media i kibiców Francuzi już teraz zostali nazwani najbardziej arogancką drużyną turnieju i nie mogą liczyć na żadne wsparcie. Zamknęli się w hotelu, Afrykę i afrykańskich kibiców widzieli tylko na lotnisku. Mieszkający także w Knysnie Duńczycy spacerują po mieście każdego dnia. Francuzi nawet boisko znaleźli w lesie, odgrodzone od świata.

Piłkarzom się to nie podoba, ci o afrykańskich korzeniach liczyli, że mundial w RPA będzie szansą, by poczuć Afrykę. „Cudowna izolacja” dotyczy także prasy – William Gallas powiedział, że w ogóle nie będzie udzielał wywiadów. Domenech zabronił czytania gazet, za rozmawianie o jakimś artykule przyłapani piłkarze wpłacają po 50 euro kary. Zarabiający miliony gwiazdorzy zaczynają się buntować.

Problemy dotyczą także, a może przede wszystkim – boiska. Największym jest Yoann Gourcuff, nazywany za plecami przez kolegów z drużyny maskotką Domenecha. W ostatnim meczu – przegranym z Chinami 0: 1 – Gourcuff był ignorowany przez kolegów, ze złości aż machał rękoma. Nicolas Anelka w ogóle nie podawał mu piłki, wybierając innych lub dryblując, Franck Ribery wykonał rzut wolny, kiedy Gourcuff cofał się, biorąc rozbieg.

Większość piłkarzy chce, by w pierwszym składzie, zamiast Gourcuffa, grał Abou Diaby oraz żeby Sidneya Govou zastąpił Thierry Henry. To Henry dał Francji awans na mundial, podając piłkę ręką w barażowym meczu z Irlandią, to on przemawiał w imieniu drużyny do Domenecha po wcześniejszym meczu z Serbią. – Od 12 lat nie miałem tak nudnych treningów jak u pana. Nie wiem, jak grać, jak ustawiać się na boisku, nie mamy stylu ani tożsamości – stwierdził, gdy trener poprosił wszystkich o większe zaangażowanie.

Przed mundialem Domenech poleciał do Barcelony i powiedział Henry’emu, że powoła go na mistrzostwa tylko wówczas, jeśli przyjmie do wiadomości, że będzie rezerwowym. Piłkarz się zgodził, ale jego koledzy nie bardzo.

Jeśli dziś Francja nie wygra z Urugwajem, niesnaski mogą się zamienić w wojnę. Piłkarze ryzykują niewiele, o trenerze francuscy kibice myślą jak o oszołomie psującym świetną drużynę, poza tym Domenechowi za miesiąc kończy się kontrakt, który na pewno nie zostanie przedłużony.

Tylko nieliczni, jeszcze niezniechęceni, przypominają – cztery lata temu Domenech był takim samym dziwakiem, a w drużynę nikt nie wierzył. Pomimo to Francuzi przegrali, dopiero gdy ich prawdziwy selekcjoner Zidane w finale z Włochami stracił zimną krew i dostał czerwoną kartkę.

[i]-Michał Kołodziejczyk z Kapsztadu[/i]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Kiedyś kadrą rządził Zinedine Zidane, słuchając podpowiedzi tylko swoich kolegów z Bordeaux – Bixente Lizarazu i Christophe’a Dugarry’ego. Kogo nie lubił Zidane, tego w kadrze nie było. Żaden selekcjoner od 1998 roku nie był w stanie przyćmić autorytetu Zidane’a, żaden nawet tego nie próbował, bo za piłkarzem stał naród.

Teraz w reprezentacji nie ma Zidane’a ani żadnego piłkarza, który przejąłby jego rolę. Jest za to selekcjoner, który konsekwentnie burzy swój autorytet. Domenech i nieporozumienia trzymają się razem. Dzień przed pierwszym meczem Francji (dziś z Urugwajem) trener udawał, że wszystko jest w porządku, chociaż wiadomo, że w jego drużynie każdy idzie w swoją stronę.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!