Komorowski – Gollob, Kaczyński – Hampel

Internauci znaleźli sposób na obejście przepisów. Wybory komentowali m.in. jak wyścig żużlowy

Publikacja: 22.06.2010 03:25

Komorowski – Gollob, Kaczyński – Hampel

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

„Gollob prowadzi już czternastoma okrążeniami, Hampel zostaje z tyłu” – takie komentarze w niedzielę na kilka godzin przed ogłoszeniem wyników wyborów pisali internauci na popularnym komunikatorze internetowym Twitter. To, wbrew pozorom, nie relacja z zawodów żużlowych, ale nieoficjalne „przecieki” sondażowych badań, jakie docierały do internetowej społeczności.

[wyimek]Cisza wyborcza to anachronizm, powinna zostać zlikwidowana - Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem[/wyimek]

Internauci umówili się jeszcze w piątek, że mimo obowiązującej ciszy wyborczej będą wymieniali się informacjami na temat wyników wyborów prezydenckich. A żeby nie narazić się na wysoką karę finansową grożącą za złamanie ciszy, głównych kandydatów na prezydenta ukryli pod nazwiskami popularnych żużlowców: Komorowskiego nazywano Tomaszem Gollobem, a Jarosława Kaczyńkiego – Jarkiem Hampelem.

„Gollob prowadzi, ale Czerwonojabłczyński też rwie do przodu, czwarty Pan z Muszką” – komentowali nieoficjalne jeszcze doniesienia o dobrym wyniku Grzegorza Napieralskiego i blisko 3-proc. poparciu Janusza Korwin-Mikkego.

– Ponieważ PKW ogłosiła, że dopiero bada kwestię agitacji w Internecie, i nie przedstawiła dotąd jasnego stanowiska, spodziewałam się, że internauci będą bardziej bezpardonowo działać w tym zakresie. A jednak przeważył szacunek dla prawa – komentuje Joanna Gepfert, specjalistka ds. marketingu politycznego. Jej zdaniem sposób, w jaki internauci nie tylko na Twitterze, ale i na portalach społecznościowych, obchodzili ciszę wyborczą, pokazuje, że Polaków coraz bardziej interesuje życie polityczne.

A kreatywności internautom w dzieleniu się informacjami o nieoficjalnych jeszcze wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich nie brakowało. Wyjątkowo smakowity sposób na komentowanie wyborczych przecieków znalazł Krzysztof Król, były działacz KPN.

Jeszcze w piątek, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, korzystając z komunikatora Twitter, zaapelował: „Cisza na Twitterze, Facebooku nie obowiązuje. Poza społecznościami to też bzdura. Wzywam do normalności i olania nieprzystających przepisów”.

A później serwował internautom urozmaicone kulinarnie menu. „Przepis na kotlet mielony: 50% żubra, 30% kota, 15% pomidorów, 3% pietruszki. Opłatka, whisky, buraka, szaleju, towotu i styropianu nie dodajemy” – taki wynik wyborów Król zapowiadał w niedzielę wczesnym przedpołudniem. Kilka godzin później na komunikatorze dzielił się swoją wiedzą o szacunkowych wynikach wyborów. „W kotlecie mielonym ilość dziczyzny wzrosła do 49, kocizny 33, pomidorów 13” – pisał.

– Na Twitterze my się tak naprawdę bawiliśmy, chcąc pokazać, jakim absurdem jest cisza wyborcza – tłumaczy w rozmowie z „Rz” znana blogerka Kataryna. Dodaje, że przepis o ciszy wyborczej powoduje w praktyce, że „przecieki”, których uniknąć się nie da, stają się groźne. Dlaczego? – Bo fałszywa informacja o niskim wyniku kandydata, której jego sztab nie może w praktyce zdementować, może spowodować, że jego wyborcy nie oddadzą głosu, „bo po co, skoro i tak już przegrał”.

– Cisza wyborcza to anachronizm i powinna zostać zlikwidowana– ocenia Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora[mail=w.wybranowski@rp.pl]w.wybranowski@rp.pl[/mail][/i]

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne