Ważne są pewność siebie i wzrost

O historycznej debacie Johna F. Kennedy'ego z Richardem Nixonem i zbliżającej się potyczce Komorowskiego z Kaczyńskim mówi prof. Alan Schroeder

Publikacja: 25.06.2010 22:14

Jedna z debat Nixona z Kennedym w 1960r. W tej sztab prezydenta lepiej zadbał o szczegóły

Jedna z debat Nixona z Kennedym w 1960r. W tej sztab prezydenta lepiej zadbał o szczegóły

Foto: Rzeczpospolita

[b]Zdaniem ekspertów telewizyjna debata młodego senatora Johna F. Kennedy’ego z łysiejącym wiceprezydentem USA Richardem Nixonem na zawsze zmieniła oblicze polityki. Czy rzeczywiście każdy, kto marzy o wygranej w wyborach, musi dobrze wypadać przed kamerami?[/b]

[b]Alan Schroeder:[/b] Wątpię, by można było wygrać debatę prezydencką tylko dlatego, że wygląda się lepiej niż przeciwnik. Fakt, jak wypada się w telewizji, jest jednak naprawdę istotny. Nixon przegrał, bo podczas debaty zaczął się pocić. W oczach telewidzów wyglądał więc na człowieka chorego.

[b]A przepoceni łysiejący faceci nie mają szans na wygraną…[/b]

Nie powiedziałbym, że nie mają szans. Z pewnością jest im jednak trudniej. Wiemy, że łatwiej mają wyżsi kandydaci i gdy spojrzymy na historię wyborów prezydenckich w USA, to zazwyczaj rzeczywiście wygrywają wyżsi. Trudno jednak powiedzieć jednoznacznie, że jest to przyczyna ich zwycięstwa, bo na ostateczny wynik składa się ogromnie dużo czynników.

[b] Lepiej gdy kandydaci podczas debaty siedzą czy stoją?[/b]

To jedna z najważniejszych kwestii, którą muszą ustalić sztaby wyborcze. Gdy kandydaci siedzą, wyższy traci przewagę. Z drugiej strony w czasie debaty na stojąco niższy kandydat może przecież stać na niewielkiej platformie ukrytej za mównicą. Dzięki temu, gdy kamera pokaże obu konkurentów jednocześnie, będą wyglądać na tak samo wysokich. Tak właśnie było podczas debaty z 1988 roku, gdy o urząd prezydenta ubiegali się George Bush senior i Michael Dukakis. Dukakis jest od Busha nieco niższy, jego sztab wynegocjował więc zgodę na ustawienie za mównicą specjalnego stopnia.

[b]W Polsce też jeden z kandydatów jest niższy od drugiego. Najlepsza byłaby dla niego debata przy stole?[/b]

Absolutnie tak. Taka forma sprzyja też wymianie poglądów. Wiem, że debaty w Polsce były dotychczas krytykowane za to, że kandydaci zamiast dyskutować, mieli tendencję do wygłaszania przemówień. Usadzenie ich przy stole sprawi, że debata będzie bardziej swobodna.

[b]Jak jednak ułożyć na stole ręce niższego kandydata, by nie wyglądały śmiesznie?[/b]

Gdybym był jego doradcą, przekonywałby, by w czasie debaty robił notatki. Jeśli zajmie czymś dłonie, uniknie tego efektu.

[b]Z kolei drugi kandydat ma wąsy. To zaleta czy wada z punktu widzenia debaty telewizyjnej?[/b]

To interesujące pytanie. Nie przypominam sobie, by w erze telewizji o urząd prezydenta ubiegał się kandydat z zarostem. Również w innych krajach nie kojarzę w tej chwili żadnego polityka z wąsami. Ale jeśli wyglądają naturalnie, to nie powinny odgrywać większej roli.

[b]Wróćmy do preferencji wyborców. Co oprócz dużego wzrostu podoba im się u kandydatów?[/b]

Pewność siebie. Kandydat na prezydenta nie musi być szczególnie atrakcyjny. Każdy wyborca chce jednak, by jego lider był pewny siebie, by potrafił kontrolować sytuację.

[b] W Polsce sztaby wyborcze chcą kontrolować nawet kolor tła podczas debaty. Czy to już nie jest jakieś szaleństwo?[/b]

Może to brzmi, jak szaleństwo, ale nie jest niczym nowym. W 1960 roku, gdy telewizja była jeszcze czarno-biała, Nixon pojawił się w studiu w szarym garniturze i praktycznie zlewał się z kolorem tła. Na kilka godzin przed rozpoczęciem debaty zaczęto przemalowywanie elementów scenografii. Gdy kandydaci odpowiadali na pytania, farba wciąż była więc jeszcze mokra.

[b]Jaki wpływ może mieć kolor mebli w studiu czy tła na wynik debaty w czasach jak najbardziej kolorowej telewizji?[/b]

Raczej niewielki. Kandydaci mogą być jednak przekonani, że jest inaczej. Czasem negocjacje dotyczące różnych szczegółów toczą się zaś tylko dlatego, że konkurencyjne partie po prostu sobie nie ufają, lubią się spierać lub chcą uzyskać ustępstwa z drugiej strony. Różnice zdań to w końcu ważna cecha polityki. Rozmowy sztabowców często dotyczą szczegółów, które nie mają żadnego znaczenia dla wyniku debaty.

[b]Kolor garnituru, koszuli czy krawata jest już jednak ważny…[/b]

W czasie debaty musisz wyglądać tak, jakbyś już wygrał wybory prezydenckie. W oczywisty sposób kolor garnituru zależy od tła. Musi lekko się od niego odróżniać. Najczęściej kandydaci wybierają ciemne, klasyczne garnitury. Jeśli chodzi o krawaty, to w USA zdecydowanie dominuje czerwień jako kolor siły i władzy. Na drugim miejscu jest niebieski. Ponieważ przedstawiciele konkurencyjnych partii nie uzgadniają ze sobą wyglądu swoich kandydatów, czasem są oni ubrani praktycznie tak samo. Często asystenci przynoszą więc do studia wiele różnych koszul i krawatów i dobierają je, patrząc, jak całość wygląda w obiektywie kamery na tle konkretnego tła. To, że coś dobrze wygląda w naturze, nie oznacza bowiem, że tak samo wypadnie w telewizji.

[b]Spory sztabowców dotyczą też tego, czy druga kamera powinna pokazywać reakcje przeciwnika. Jaka byłaby pana rada?[/b]

Jeśli kandydaci obawiają się tego, co może pokazać druga kamera, powinni zachowywać się tak, jakby byli na wizji cały czas. W telewizji naturalne są bowiem krótkie migawki i przeskakiwanie z osoby mówiącej na jej konkurenta i z powrotem. W Ameryce dobry przykład w tej sprawie pochodzi z 1992 roku, gdy prezydent George Bush przekonany, że kamera na niego nie patrzy, spoglądał na zegarek. Na widzach sprawił wówczas wrażenie osoby znudzonej debatą lub takiej, która chciałaby już wyjść, a to mogło ich urazić.

[b]Prowadził pan wykłady dotyczące fenomenu debat telewizyjnych m.in. w Hiszpanii, Niemczech, Danii, Holandii i Kolumbii. Czym różnią się debaty w różnych krajach?[/b]

Różnice dotyczą głównie formuły. W Niemczech są one nudne i monotonne – pytania zadaje panel dziennikarzy, nie ma żadnej interakcji między kandydatami. Z kolei w USA niedawno pytania mogli zadać wyborcy za pośrednictwem serwisu YouTube.

[b]A nie spodziewa się pan, że skoro teraz młody, wysoki i przystojny Barack Obama ma coraz gorsze wyniki w sondażach popularności, to następny prezydent USA będzie niski, łysy i gruby?[/b]

To dobre pytanie, ale bardzo wątpię. Zazwyczaj wyborcy nie porównują bowiem kandydatów z byłymi prezydentami. Wyjątek od tej reguły może stanowić wybór pierwszej kobiety na stanowisko prezydenta. Część osób może pomyśleć, że to interesujące rozwiązanie.

[i]Alan Schroeder wykłada w Szkole Dziennikarstwa na Northeastern University w Bostonie. Autor książek o relacjach między mediami i polityką: „Presidential Debates: 50 Years of High-Risk TV” oraz „Celebrity-in-Chief: How Show Business Took Over the White House”. Publikował też na łamach “New York Times”, “Washington Post”, “Huffington Post” i “Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jako ekspert jest cytowany w ABC, BBC czy CNN. [/i]

[b]Zdaniem ekspertów telewizyjna debata młodego senatora Johna F. Kennedy’ego z łysiejącym wiceprezydentem USA Richardem Nixonem na zawsze zmieniła oblicze polityki. Czy rzeczywiście każdy, kto marzy o wygranej w wyborach, musi dobrze wypadać przed kamerami?[/b]

[b]Alan Schroeder:[/b] Wątpię, by można było wygrać debatę prezydencką tylko dlatego, że wygląda się lepiej niż przeciwnik. Fakt, jak wypada się w telewizji, jest jednak naprawdę istotny. Nixon przegrał, bo podczas debaty zaczął się pocić. W oczach telewidzów wyglądał więc na człowieka chorego.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!