W ostatni czwartek było posiedzenie Komisji Trójstronnej – rząd, pracodawcy, związki zawodowe, i pana Śniadka tam nie było, więc nie powinien narzekać na brak rozmów.
Oczywiście, dialog społeczny w Polsce jest daleki od ideału, bo my się go ciągle uczymy. Ale dziś i tak jest dużo lepiej od tego, co się działo za rządów PiS, kiedy „Solidarność” podpisywała jednostronne porozumienia z rządem z pominięciem pozostałych partnerów. To jest dla mnie zaprzeczenie dialogu. Wtedy byliśmy o krok od rozpadu Komisji Trójstronnej.
[b]Przewodniczący „Solidarności” uważa też, że choć mamy dodatni wzrost gospodarczy, to społeczne koszty kryzysu są w Polsce bardziej dotkliwe niż w większości krajów europejskich.[/b]
Boję się, że polityczne zaangażowanie przewodniczącego Śniadka jest tak duże, iż przysłania mu dane statystyczne. Opowiadanie, że Polska poniosła w tym kryzysie największe straty, to nieporozumienie. Według danych Eurostatu stopa bezrobocia na koniec 2009 r. wyniosła w Polsce 9,1 proc., podczas gdy średnia dla państw UE wynosiła 9,4 proc. W kwietniu tego roku mieliśmy 9,9 proc. bezrobotnych, a średnio w UE było ich 10 proc. Nie rozumiem, z jakich powodów przewodniczący „S” nie chce uznać tych faktów.
Twierdzi również, że osłabienie tempa wzrostu PKB w naszym kraju należało do największych w Europie. I w tym przypadku mija się z prawdą. Jedynie Francja miała mniejszy od nas spadek tempa wzrostu PKB.
Szef „S” przekonuje też, że mamy w Polsce największe rozwarstwienie płacowe w Europie. Tymczasem różnica między Polską a średnią europejską jest pod tym względem minimalna.
Nasz rząd nie zrobił wszystkiego, aby zielona wyspa, jaką jesteśmy, była jeszcze bardziej zielona. Gdyby nie miliardy euro, które napływają do nas z Unii, byłoby dużo gorzej.
Wyobraźmy sobie, co się stanie, kiedy Unia uzna, że nie będzie już pieniędzy na rozwój dla biedniejszych członków? A takie pomysły się tam pojawiają. Musimy bronić naszych interesów i z tego punktu widzenia rola przyszłego prezydenta w takich rozmowach jest ogromnie ważna. W tym wypadku też stawiam plus przy Komorowskim, bo pamiętam wstrze- mięźliwy stosunek PiS do UE.
[b]Premier mówi – wybierzcie Komorowskiego, dajcie nam rok spokoju, a za rok nas rozliczycie. Przekonuje to panią?[/b]
To uczciwa oferta. Nie wiem tylko, czy pan premier zdaje sobie sprawę, jaki krótki jest to okres. Ale jeżeli rzeczywiście rząd ma dobry plan, który jest w stanie wdrożyć nieomal z marszu, to ja bym poszła na ten układ. Zobaczymy, czy rząd jest świetny, a tylko prezydent wszystko blokował, czy też problemy są głębsze. Wolę to niż wieczne narzekanie: chcieliśmy, ale się nie udało.
[b]Zawsze jest jeszcze koalicjant, na którego można zwalić niepowodzenia.[/b]
Wszyscy zdają sobie sprawę, że koalicjant, czyli PSL, tak naprawdę niewiele w tym rządzie może i jeżeli PO będzie na czymś zależało, to da radę to przeprowadzić. Tym bardziej że może się dogadywać z SLD.