Mimo zapowiedzi, że może zostać zatrzymany, Ahmed Zakajew przyjechał do Polski. Szef emigracyjnego rządu Czeczenii ma być jednym z gości Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego, który wczoraj po południu zaczął się w Pułtusku.
– Przyjazd Zakajewa będzie testem dla polskich władz. Pokaże, w jakim stopniu polityka Warszawy jest niezależna od Moskwy – mówi „Rz” Deni Teps, szef Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego. Wierzy, że Zajajew nie zostanie zatrzymany.
Szef czeczeńskiego rządu zamieszkał w hotelu w Warszawie, dziś ma być w Pułtusku. Teps: – Nie miał problemów z przekroczeniem granicy.
Jednak wczoraj wieczorem policjanci zatrzymywali kolejno gości zmierzających na kongres. Samochód na brytyskich numerach, którym jechał syn Zakajewa i Adam Borowski – honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce, najpierw skontrolował zwykły patrol, potem antyterroryści. – Zabrano nam dokumenty i trzymano przez ok. 20 minut – mówi „Rz” Borowski. – Traktujemy to jako przyglądanie się polskiego rządu przebiegowi kongresu.
Rosja obwinia Zakajewa m.in. o zamach na Dubrowce i ściga go międzynarodowym listem gończym. Rosyjska Prokuratura Generalna potwierdziła, że jeśli przyjedzie do Polski, to zażąda jego ekstradycji.