– Chcemy ułatwić łączenie w zespoły szkół podstawowych i przedszkoli oraz gimnazjów i liceów – mówi „Rz” Zbigniew Włodkowski, wiceminister edukacji. Wyjaśnia, że jeśli przedszkola będą bardziej współpracować z podstawówkami, a gimnazja z liceami, to łatwiej będzie zadbać o rozwój zdolnych uczniów oraz otoczyć lepszą pomocą tych, którzy mają różne problemy.
Już teraz istnieją zespoły placówek. Na czym ma polegać zmiana? W nowych zespołach mogłoby się znajdować nawet po kilka szkół mieszczących się w odległych budynkach, a nie jak obecnie w tym samym. Na przykład liceum w mieście tworzyłoby zespół z kilkoma wiejskimi gimnazjami. Podobnie podstawówki miałyby przyporządkowane sobie przedszkola. Rozważa się też łączenie w grupy małych podstawówek. A w skład stworzonych zespołów przedszkolno-szkolnych miałyby też wchodzić punkty przedszkolne. – Teraz mała szkoła nie może zapewnić pełnego etatu np. dla psychologa albo nauczycieli takich przedmiotów, jak muzyka czy plastyka. W zespole złożonym z kilku szkół czy przedszkoli łatwiej będzie zatrudnić na etacie odpowiedniego specjalistę – tłumaczy Włodkowski. – Dyrektor szkoły podstawowej miałby też nadzór nad realizowaniem programu przygotowania przedszkolnego.
Od 2011 r. bowiem każdy pięciolatek obowiązkowo będzie musiał przygotowywać się do pójścia w wieku sześciu lat do szkoły. Nowe programy nauczania to też argument za łączeniem gimnazjów i liceów. Chodzi o to, że programy tych szkół tworzą całość. W liceum nie wraca się do treści podawanych w gimnazjum. Według nowych zasad uczą się już drugoklasiści w gimnazjach. Poza tym zespoły to oszczędność na szkolnej administracji.
Nowe rozwiązania były konsultowane z samorządowcami. Nie przypadły im do gustu. – Gimnazjami zarządzają gminy, a liceami powiaty. MEN przewiduje, że zespołem będzie kierował jeden dyrektor, i nie bardzo wiadomo, komu ma podlegać – mówi Tadeusz Narkun ze Związku Powiatów Polskich. – Nierozwiązany pozostaje problem dzielenia subwencji, która trafiałaby na gimnazjum do gminy, a na liceum do powiatu.
Dyrektorzy szkół zwracają uwagę, że codzienne zarządzanie szkołami w różnych budynkach będzie trudne. – Trudno też prowadzić finanse, kiedy jedna szkoła należy do gminy, a druga do powiatu – uważa Wiesław Włodarski, dyrektor LO im. Ruy Barbosy w Warszawie, szef Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół Średnich. Dodaje, że łączenie gimnazjów z liceami nie gwarantuje, iż młodzież pójdzie do liceum przy danym gimnazjum.