„Rz” dotarła do memorandum, które MSZ skierował do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu we wrześniu. Była to odpowiedź na pismo strony rosyjskiej z marca 2010 r. do Strasburga, w którym Rosjanie odnieśli się do zarzutów zawartych w skardze obywateli polskich na Rosję. 13 krewnych zamordowanych w Katyniu Polaków oskarżyło w maju 2009 r. Moskwę m.in. o utrudnianie dostępu do akt dotyczących zbrodni.
Polski rząd przyłączył się do ich skargi. W memorandum wskazuje, iż Federacja Rosyjska nie przeprowadziła rzetelnego postępowania wyjaśniającego okoliczności zbrodni katyńskiej. W dodatku jej organa utajniły decyzję o umorzeniu w 2004 r. prowadzonego przez 14 lat śledztwa, utrzymując, że jej uzasadnienie zawiera informacje ważne dla bezpieczeństwa Rosji. [wyimek]Nic nie wskazuje, by Rosja chciała spełnić nasze żądania. Czekam na wyrok [/wyimek]
Polski rząd w postępowaniu przed Europejskim Trybunałem może jako tzw. strona trzecia przekazywać dokumenty i odnosić się do stanowiska władz rosyjskich. Do jego memorandum Rosjanie mogli (choć nie musieli) ustosunkować się do 13 października.
Już na początku liczących 33 strony „obserwacji” – jak zatytułowano stanowisko – polskie władze podkreślają niestosowność używania przez Rosjan w odpowiedzi na skargę krewnych ofiar sformułowania „wydarzenia katyńskie”. Jak ujawniła „Rz” w kwietniu, w rosyjskiej odpowiedzi przekazanej Strasburgowi ani razu nie pada określenie „zbrodnia”.
MSZ wskazuje, że są dokumenty potwierdzające, iż bliscy skarżących się na Rosję Polaków byli wśród zamordowanych przez NKWD.