Nowo powstałe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego ochrania wojsko od kilku miesięcy – ustaliła „Rz”.
– Współczesne konflikty zbrojne będą się rozpoczynać od ataku hakerów, a dopiero później będą następowały inne fazy konfliktów, takie jak uderzenie z powietrza i ewentualna wojna konwencjonalna. Dlatego nasze systemy muszą być bezpieczne – tłumaczy „Rz” Bogdan Klich, minister obrony narodowej.
Centrum działa w Białobrzegach, gdzie rozlokowany jest 9. Batalion Łączności. Pracuje od lata. I to wszystko, co o nim oficjalnie wiadomo. MON nie chce ujawniać szczegółów.
Udało nam się ustalić, że wojskowi eksperci komputerowi ochraniają urzędy Ministerstwa Obrony Narodowej i dowództwa wojskowe, które są regularnym celem ataków hakerskich.
Urzędnicy MON otrzymują m.in. takie komunikaty jak ten, który rozesłano do nich 17 listopada: „W związku z wysokim poziomem zagrożenia kodem złośliwym w dniu dzisiejszym zostanie zablokowana możliwość przesyłania załączników w formacie pdf. Pomimo to zwracamy się z prośbą, aby pod żadnym pozorem nie dokonywać próby otwarcia, kopiowania, zapisywania, przesyłania do innych użytkowników sieci wiadomości zawierających załączniki w formacie pdf pochodzące z nieznanego źródła”.