Tak zdecydowały miejscowe władze - poinformował rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego Andriej Jewsiejenkow.
Wcześniej podawano, że zdemontowana tablica znajdzie się w kompleksie muzealnym w Lesie Katyńskim.
Andriej Jewsiejenkow powiedział, że usunięta tablica została zamontowana "samowolnie" przez Polaków w listopadzie ubiegłego roku, a miejscowe władze niejednokrotnie uprzedzały, że na miejscu tragedii z 10 kwietnia ubiegłego roku pojawi się nowa tablica, z napisami w dwóch językach: polskim i rosyjskim. - Uprzedzaliśmy, że nie wolno umieszczać samowolnie na terytorium Federacji Rosyjskiej jakichkolwiek tablic. Zamontowaliśmy nową i jesteśmy zdziwieni taką reakcją polskiej strony - oświadczył Jewsiejenkow.
Wyraził nadzieję, że sprawa zostanie "załatwiona" na drodze rozmów, podobnie jak w Katyniu wspólnymi siłami polskimi i rosyjskimi ma być postawiony pomnik tam zamordowanym. Andriej Jewsiejenkow przypomniał, że "pierwotnie zdemontowana tablica miała trafić do Muzeum Katyńskiego, ale po tym, jak Polacy zażądali jej zwrotu, władze Smoleńska postanowiły spełnić ich prośbę".
Tablica na kamieniu pamiątkowym została zamieniona w nocy z piątku na sobotę . Na nowej umieszczono tekst skrócony o słowa, że polska delegacja zginęła w drodze na uroczystości 70. rocznicy sowieckiego ludobójstwa na polskich oficerach w Katyniu. Dodano tekst w języku rosyjskim. Z tablicy zniknął też krzyż.