Witold Kulesza: Katyń to było ludobójstwo

Gdyby uznać inaczej, trzeba by podważyć kwalifikację niektórych zbrodni III Rzeszy

Publikacja: 13.04.2011 02:52

prof. Witold Kulesza

prof. Witold Kulesza

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Rz: Kto jako pierwszy chciał uznania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo?

Prof. Witold Kulesza, prawnik: Prokuratorzy sowieccy, którzy wystąpili z oskarżeniem Niemców przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym. Za tę tezę odpowiadał ich szef Roman Rudenko. W akcie oskarżenia podpisanym przez wszystkich prokuratorów, a więc i alianckich, napisano: „oskarżeni kierowali przemyślanym i systematycznym ludobójstwem, to jest eksterminacją grup rasowych i narodowych, dokonanym na ludności cywilnej na czasowo okupowanych terytoriach w celu wyniszczenia określonych ras i klas ludzkich i grup narodowych, rasowych i religijnych, w szczególności Żydów, Polaków, Cyganów i innych". Tezę tę dobitnie podkreślił sowiecki prokurator Jurij Pokrowski. W trakcie procesu norymberskiego w jego wystąpieniu na temat Katynia znalazło się charakterystyczne sformułowanie: „była to zaplanowana, fizyczna eksterminacja narodów słowiańskich". Innymi słowy, eksterminacja grup narodowościowych to jedna z postaci ludobójstwa.

Sprawcami zbrodni katyńskiej byli jednak Sowieci i wyrok trybunału norymberskiego, w przeciwieństwie do aktu oskarżenia, nic o mordzie na polskich oficerach nie mówił.

Jeden z amerykańskich prokuratorów, gen. Telford Taylor, we wspomnieniach napisał: „Zbrodnia katyńska była polityczną brodawką na procesie norymberskim". Taylor chciał przez to wyrazić, że owa zbrodnia to coś, co wszyscy widzą, ale o czym nie wypada mówić. A przyczyny tego były oczywiście polityczne. Niestety, i alianccy sędziowie, i prokuratorzy nie odważyli się powiedzieć tego, co było dla nich oczywiste: że zbrodnia katyńska była dziełem Sowietów.

Wszczynając śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, IPN, jeszcze za prezesury prof. Leona Kieresa, chciał, by stało się to swego rodzaju post scriptum uzupełniającym to, co przemilczano w wyroku norymberskim. Liczyliśmy, że zgodzą się z naszą argumentacją dzisiejsi prokuratorzy ro- syjscy, bo pozwoli na usunięcie tego, co do dziś kala obli- cze norymberskiei Temidy.

Czy można zmieniać kwalifikację prawną w zależności od tego, kim są sprawcy i ofiary?

Narodowość ofiar nie ma znaczenia. Wyżej cytowany akt oskarżenia mówi o „Żydach, Polakach, Cyganach i innych". Współczesna prokuratora wojskowa Rosji nie akceptuje kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa. W marcu 2004 r. Rosjanie odmówili pomocy prawnej Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu z uzasadnieniem, że rejestr przestępstw wojennych został określony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy. Stwierdzili, że sprawcami mogli być tylko Niemcy lub z nimi sprzymierzeni. Na tej podstawie Rosjanie twierdzą, że po ich stronie mogło dojść tylko do przestępstw pospolitych, których ściganie się przedawniło.

Tyle że wiosną 1940 r. Sowieci na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow byli w sojuszu z III Rzeszą.

Rosjanie argumentują, że nie był to sojusz. Nie mogę się z tym zgodzić. W procesie norymberskim ojciec późniejszego prezydenta Niemiec Ernst von Weizsäcker, który brał udział w negocjacji tego aktu, mówił o nim jako pakcie sojuszniczym. Ale Rosjanie twierdzą, że pakt ten był rodzajem zabezpieczenia przed napaścią Niemiec. Nawet jednak pomijając tę kwestię, trzeba zauważyć, że kwalifikowanie zbrodni ze względu na narodowość sprawców w gruncie rzeczy jawi się jako szczególna postać rasizmu.

Jednak i w Polsce pojawiły się głosy, by nie upierać się przy kwalifikacji: ludobójstwo. Mówił o tym prof. Janusz Symonides ostatnio w „Gazecie Wyborczej".

Musiałbym zaprzeczyć wszystkiemu, w co wierzyłem, wszczynając śledztwo katyńskie. Jednak istnieje też inne niebezpieczeństwo. Gdyby podzielić argumentację przeciwników kwalifikowania zbrodni katyńskiej jako

ludobójstwa, to chcąc być konsekwentnym, należałoby postawić znak zapytania nad kwalifikacją niektórych zbrodni niemieckich, takich choćby jak operacja „Tannenberg" jesienią 1939 r., w ramach której zbrodniarze z III Rzeszy mordowali polskie elity. Czy naprawdę tego chcą przeciwnicy określania Katynia jako ludobójstwa?

Prof. Witold Kulesza był szefem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN za prezesury prof. Leona Kieresa

Komentarze w Rosji: polska tablica służy siłom niechętnym wzajemnemu pojednaniu

 

Rosyjskie media obficie relacjonowały katyńskie uroczystości. Agencja Interfaks podkreśla wagę słów prezydenta Rosji, który powiedział, że zbrodni dokonały władze radzieckie, a „próby przedstawiania jakichkolwiek innych wersji nie są oparte na niczym". Portal Newsru z aprobatą stwierdza, że „Miedwiediew postawił kropkę w historycznym sporze o rozstrzelanie polskich oficerów".

Demokratyczne Radio Echo Moskwy pisze o złożeniu wieńców pod brzozą jako o dobrym dla obu stron wyjściu z kłopotliwej sytuacji.

„Kommiersant" zauważa, że „prezydenci poinformowali dziennikarzy o rezultatach rozmów poprzez wideo, w efekcie nie można było zadawać im pytań", i sugeruje, że „zrobiono to, by nie wracać do wydarzeń z soboty".

Agencja RIA-Nowosti przypuszcza, że samowolne umieszczenie polskiej tablicy służyło siłom niechętnym rosyjsko-polskiemu pojednaniu: „O to, by szczęśliwy finał nie przyszedł zbyt łatwo, postarali się określeni ludzie, którzy w minionym roku dali się poznać w całej krasie" – pisze komentator agencji. I wymienia umieszczenie tablicy przez rodzinę Janusza Kurtyki. „Ludzki ból rozgrywają politycznie członkowie PiS – donosi agencja. – Niestety, kontrastuje to z istniejącym w pokoleniu [Rosjan] urodzonych w latach 60. idealistycznym obrazem Polski jako kraju szlachetnych bojowników z totalitarnym reżimem". „Nowyje Izwiestia" dostrzegają, że po stronie rosyjskiej leży element winy za skandal z tablicą. Piszą, że „antyrosyjsko nastawieni polscy politycy otrzymali podarunek z Rosji".

Wiele gazet („Niezawisimaja Gazieta", „Izwiestia", „Moskowskij Komsomolec") odnotowuje, iż podczas gdy Komorowski przybył do Smoleńska drogą lądową, Miedwiediew – samolotem. Tabloidowa „Komsomolskaja Prawda" stwierdza, że Miedwiediew szczęśliwie wylądował na lotnisku i, w odróżnieniu od Lecha Kaczyńskiego, nic mu się nie stało. Zresztą gazeta więcej miejsca poświęca wizycie Miedwiediewa w smoleńskiej tkalni, gdzie był przed uroczystościami.

Kojarzone ze skupionymi wokół Miedwiediewa liberałami „Moskowskije Nowosti" wybijają w podtytule, że „historia z zamienioną tablicą nie zdołała popsuć rozmów Dmitrija Miedwiediewa i Stanisława Komorowskiego" (sic!).

A uważana za zbliżoną do kręgów rządowych agencja Rosbałt pisze – inaczej niż głosi oficjalna wersja – iż decyzję o zamianie tablic podjęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Moskwie. Odnosząc się do całokształtu relacji polsko-rosyjskich, stwierdza, że „nie można jeszcze mówić o postępującym, spokojnym rozwijaniu stosunków, skoro może temu zagrozić taka drobnostka jak tablica".

Rz: Kto jako pierwszy chciał uznania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo?

Prof. Witold Kulesza, prawnik: Prokuratorzy sowieccy, którzy wystąpili z oskarżeniem Niemców przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym. Za tę tezę odpowiadał ich szef Roman Rudenko. W akcie oskarżenia podpisanym przez wszystkich prokuratorów, a więc i alianckich, napisano: „oskarżeni kierowali przemyślanym i systematycznym ludobójstwem, to jest eksterminacją grup rasowych i narodowych, dokonanym na ludności cywilnej na czasowo okupowanych terytoriach w celu wyniszczenia określonych ras i klas ludzkich i grup narodowych, rasowych i religijnych, w szczególności Żydów, Polaków, Cyganów i innych". Tezę tę dobitnie podkreślił sowiecki prokurator Jurij Pokrowski. W trakcie procesu norymberskiego w jego wystąpieniu na temat Katynia znalazło się charakterystyczne sformułowanie: „była to zaplanowana, fizyczna eksterminacja narodów słowiańskich". Innymi słowy, eksterminacja grup narodowościowych to jedna z postaci ludobójstwa.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!